środa, 19 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 4 (It)



   Był to kolejny słoneczny dzień, wszystko byłoby by pięknie, gdyby nie to że był on spędzony w szkole. Trwała właśnie chemia.  Profesor Orochimaru opowiadał znudzonej klasie o właściwościach prochu czarnego. Jedynie Deidara słuchał uważnie no, bo jest to o WYBUCHU! Musi to zapisać.
- Tak, więc proch czarny jest mieszaniną saletry potasowej, siarki i węgla. Bla bla bla… Siarka jest lepiszczem i decyduje o zapalności i wrażliwości mieszanki. Bla bla bla … Proch ma barwę łupkowato-czarną i matowy połysk. - Profesor przyjrzał się całej klasie.
- Czy wszyscy rozumieją?- Zmrużył groźnie oczy
 - Tak. –Odpowiedziała chórkiem klasa.
- To w takim razie doświadczenie!- Na te słowa momentalnie się ożywili. Profesor zmielił wszystkie składniki, wziął małą drewnianą deseczkę, rozsypał proch w linii prostej i…Podpalił. Ogień wystrzelił na 30 centymetrów w górę.
- Tak właśnie wygląda spalanie pr… Deidara nie powinieneś iść do pielęgniarki? – Spytał wężowy. Cała klasa odwróciła się do niego. Chłopak wyglądał jakby właśnie przebiegł 10km, ze słoniem na plecach.
- Wyglądasz jakbyś właśnie uprawiał seks- stwierdził Itachi, a reszta parsknęli śmiechem.
- Wcale n…- próbował się bronić blondyn, ale mu przerwała Domi.
- Czerwone policzki, dyszenie, dziki wzrok… Mam wymieniać dalej?
- On tak zawsze, gdy widzi coś związane z wybuchem, hmm to jakby jego zboczenie.- Stwierdziła Tsuki.
- Ej, przestańcie!- Wtrąciła się Ush, a dziewczyny uśmiechnęły się pod nosem.
- Właśnie przestańcie. Jesteś pewny, że nie musisz iść do pielęgniarki?- Nauczyciel przyjrzał się oceniająco posturze niebieskookiego. W tej chwili zadzwonił dzwonek wybawiając Deidarę od odpowiedzi. Wszyscy udali się do stołówki i zajęli jeden stolik.
- Yami! Yami! Miałaś coś powiedzieć, pamiętasz?- Darł się Tobi.
- A, tak dziękuje Karolino. – Uśmiechnęła się dziewczyna.- Więc słuchajcie, na obrzeżach powstał nowy klub i chciałam zaproponować byśmy tam dziś poszli.
- Idziemy wszyscy, nie? – Zapytała Tsu.
- Ja nie mogę dziadkowie przyjeżdżają.- Skrzywiła się Soli.
- Jesteś pewna, że nie dasz r…- Ushio chciała spytać, ale przerwał jej Hidan.
- Nic się nie stało! Ja zabawię się z Isabel!- Powiedział z perwersyjnym uśmiechem, nie zdając sobie sprawy, że Itachi wstaje z wściekła miną. Czarnowłosy złapał chłopaka za fraki i zaczął trząść na wszystkie strony.
- Nigdy nie dostawiaj się do Is, dobrze ci radzę. Chyba, że chcesz zęby stracić!- Warknął Uchiha tonem mrożącym krew w żyłach upuszczając siwego na podłogę. Wszyscy patrzyli na to z politowaniem lub znudzeniem.
- Nic ci nie jest?- Spytała Ush ze zmartwioną miną.
- Ush odpuść, należało mu się, swoją drogą jesteś bardzo zaborczy Itachi - Stwierdziła Itami.
- Dooobra, wracając do tematu idziemy wszyscy poza Soli tak?- Zapytała znudzona całą akcją chłopaków Tsu.
- Jak dam radę to się pojawię.- Zapewniła Soli.
- Ja idę, ale nie pije.
- Ty nie pijesz, It? Musisz coś planować…- stwierdziła Yami patrząc na koleżankę.
- Założę się, że zrobi wszystkim zdjęcia, gdy będą pijani by nas z Tsuki szantażować.- Powiedział Kakuzu patrząc na szatański uśmiech Itami.
- Szkoda nie będę miała, z kim pić.- Udała załamaną Domi.
- Jakoś nie wierzę. W ogóle chyba był dzwonek. Chodźmy.- Wtrącił się dotąd milczący i obrażony Deidara.
- A co teraz mamy?- Zapytała Ush.
- Matmę.- Wszyscy jak na rozkaz jęknęli i pobiegli do klasy. Pani Tsunade była bezlitosna dla spóźnialskich, zawsze dawała kare- najczęściej kozę. Dodatkowo ostatnio jej podpadli pytając czy mogą obliczyć obwód jej biustu, wyglądała wtedy jakby miała ich obedrzeć ze skóry, zasztyletować, pokroić i zjeść. To było straszne, okropne i niesmaczne.
- Udało się, jeszcze jej nie ma.- Powiedział zdyszany Tobi siadając na miejsce. Dokładnie w tej chwili weszła blondynka.
- Dzisiaj wchodzimy w trygonometrię, obyście byli przygotowani, bo będę pytać ZE WSZYSTKICH poprzednich działów.- Warknęła na wstępie, rzucając dziennikiem w biurko, patrząc na wszystkich z mordem w oczach – Nawet się nie waż komentować Hidan- dodała.
-Czemu ma pani taki zły humor?- Jak nie Hidan to Tobi.
- Może ma okres?- Zapytał Nagato patrząc podejrzliwie na nauczycielkę.
- Okres w tym wieku? Za stara jest.- Odszepnęła It, na ich nieszczęście niezbyt cicho.
- Prosicie się o kozę.- Złośliwy uśmiech rozświetlił twarz Tsunade.
- Ale co pani da zostawienie nas po lekcjach? Też będzie pani musiała z nami zostać, bo ktoś musi pilnować.- Powiedział Hidan patrząc z nią z triumfalnym uśmiechem.
- Masz rację.- Zgodziła się nauczycielka- Wszyscy dostajecie naganę do dziennika!
Gdy wreszcie minęła ostatnia lekcja wszyscy rozmawiali pod szkołą by wszystko dokładnie ustalić.
- Czyli o 20 pod klubem?-Upewniała się Ush.
- Tak tylko się nie spóźnijcie, nie lubię czekać.- Odparł Sasori.
- Na mnie czekałeś całe życie, więc nie narzekaj.- Powiedziała It z uśmiechem.
- Okey, skoro już wszystko wiemy to spadam.- Powiedział Kakuzu. Reszta poszła za jego przykładem idąc w swoją stronę.
- Poczekaj tu na mnie Skorpionie.- Powiedziała It i pobiegła za skąpcem, który był już dobry kawałek za szkołą.
- Kakuzu czekaj!- Krzyknęła szarooka zatrzymując się. Chłopak podszedł do niej zdziwiony.
- Co chcesz?
- Słuchaj masz jakąś cholernie mocną wódkę?- Spytała a chłopak przytaknął.- A ile to będzie kosztować dla koleżanki?
- Dwie dychy.- It spojrzała na niego oburzona.
- Dobra 15 i więcej nie zniżę.- Powiedział z miną męczennika.
- Stoi.- Powiedziała dając kasę i chowając wódkę do plecaka.
 - Siema.- Powiedział chłopak odwracając się i iść.
- Narka ej, ale nie wspominaj o tym Domi nie lubi być mieszana w bójki.
- Okey.- It, odwróciła się i wracała pod szkołę. Plan pogrążenia Sasuke czas zacząć!

Nastał zmierzch wszyscy czekają w kolejce do klubu. Nie mogą się doczekać!
   -Wieczór, bezchmurne niebo, gwiazdy. Idealna noc na imprezowanie!- Darł się Hidan.
- Zamknij się, przez twoje darcie mogą nas nie wpuścić.- Syknęła Yami patrząc na siwowłosego z ostrzeżeniem w oczach.
- Ale jest taak pięk…- przerwał bo ręka Deidary trzepnęła go w łeb. -Te blondyna uważaj, co robisz.- Warknął Hidan.
- To się zamknij.- Odparł niebieskooki. Po tej inteligentnej kłótni cała grupa weszła do klubu.
-Wygląda jak sala koncertowa!- Zachwycały się It i Is. Całość urządzona w ciemno-srebrnych barwach sprawiała wrażenie innego świata. Był tam nawet wybieg i rura dla striptizerek!
- Nie wiem jak wy, ale ja idę pić.-Stwierdziła Tsuki oddalając się w kierunku baru.
- Czekaj idziemy z tobą.- Krzyknęły dziewczyny i ruszyły w te samą stronę zostawiając chłopaków na pastwę losu lub w tym przypadku wstawionych i odzianych w wyzywające ciuszki ciemnookich brunetek i zielonookich blondynek.
- Panowie, co robimy?- Spytał rzeczowo Nagato, patrząc na kolegów swoimi fioletowymi oczyma.
- Może to, co dziewczyny?- Zaproponował Tobi.
-Czyli pijemy na potęgę?- Upewnił się Hidan z uśmiechem radości na ustach.
- Tak Hidan na potęgę.- Potwierdził Kakuzu- A teraz wybaczcie idę zarobić trochę kasy.
- A my się schlać.- Powiedział Deidara ciągnąc Nagato, Skorpiona i Itachiego w stronę baru, ale z daleka od dziewczyn. Nie chciałby, żeby słyszały o czym gadają, a szczególnie Ush, bo jest uczulona na zboczone rzeczy i by się im oberwało.
- Tobi z wami idzie.-Krzyczał jeden z Uchihów. W czasie, gdy chłopcy zasiadali przed barem licealistki stały pod sceną striptizerek i patrzyły jak tańczą pijąc Jack Daniels, piwo czy colę jak w przypadku It.
- Czy to Sasuke?- Zapytała słabo Ushio wskazując w stronę striptizerek. Tsuki jak na zawołanie odwróciła się prawie wywalając ze stołka.
- Co on hahaha tam hahhaha robi?- Zapytała miedzy wybuchami śmiechu. Na rurze tańczył chłopak miał na sobie lateksowe spodnie, siateczkowy bezrękawnik, kamizelkę i rękawiczki, też lateksowe. Wszystko to było czarne. Widać dobrze się bawił kręcąc tyłkiem przed ludźmi. A publice się to podobało.
 - Został widocznie striptizerką.- Stwierdziła Is patrząc na młodszego brata swojego chłopaka.
- Itami, co miał znaczyć twój uśmieszek hmm?- Zapytała poważnie Ush.
- Nie wiem, o czym mówisz.- Odparła przybierając standardowego poker-face’a.
- Rozumiem, iż to twój plan, o którym mi wspominałaś tylko, kiedy ty to zrobiłaś?- Tsu szepnęła jej na ucho, wspominając dzisiejszą rozmowę przez telefon. Odpowiedział jej uśmiech i słowa
– Wiesz, co robić.
- Ale musimy mu pomóc!- Krzyczała Ush, patrząc z troską na Sasuke.
- Oh daj spokój, wszedł tam przecież sam, poza tym zobacz jak się chłopak bawi!- Powiedziała Yami.
- Dalej Sasuke!- Wydarła się Tsuki i zaczęła machać rękami. Chłopak słysząc swoje imię odwrócił się i podszedł do nich tańcząc. Ush widząc to uciekła, reszta nic sobie z tego nie robiąc obserwowała chłopaka, który ocierał się dłońmi o przyrodzenie pobudzając je. Po chwili zdjął kamizelkę i rzucił ją w tłum. Wsadził palec do ust i zaczął go ssać i podgryzać, złapał zębami rękawiczkę i ją ściągnął drugą ręką rozpinał spodnie. Gdy pozbył się spodni przykucnął, Tsuki zaczęła mu wpychać kasę za bokserki. Sasuke podszedł do rury i ją polizał, podniósł nogę i zaczął się zniżać i kręcić. Czarnooki robił ruchy jakby uprawiał seks, podczas gdy publika go podjudzała. Chłopak wrócił do licealistek, zdjął bluzkę i zaczął nią wywijać nad głową. Z perwersyjną miną jeździł dłońmi po klatce piersiowej jęcząc przy tym. Tsuki to wszystko kręciła, a Itami robiła zdjęcia. Do czarnowłosego podeszła inna striptizerka z bitą śmietaną. Wylała ją na niego i zaczęła zlizywać, dłońmi zahaczając o pasek bokserek. Ssała i lizała każdy odkryty kawałek ciała Sasuke. Pod bokserkami nastolatka było widać prężącą się męskość. Dziewczyna ściągnęła ostatnio część ubioru i się o nią otarła.
-Sasuś, kotku. Już po wieczorynce, co ty tu robisz?- powiedziały razem It i Tsu. Brat Itachiego odwrócił się i przyjrzał dziewczynom, gdy już je poznał złapał bokserki i uciekł za kulisy, a za nim jego partnerka.
Chłopacy bawili się w najlepsze pili, palili tańczyli, choć starali się uważać. Wiedzieli, że dziewczyny ich obserwują, byłyby wściekłe gdyby zrobili coś ‘’niestosownego’’, mogliby sobie wtedy zarezerwować miejsce na cmentarzu, wykopać grób i zainwestować w nagrobek i kwiaty. Koniecznie z dobrym smakiem ich groby muszą być zaprojektowane z artystycznym zacięciem ot, co! Ich ukochane są niebezpieczne, gdy zrobią coś źle oj bardzo. Nawet trochę się ich boją, ale przecież nie mogą się przyznać to byłby wstyd! Kobieta, jako seme, tego jeszcze nie było! Tobi pobiegł do Yami, miał dla niej wspaniałą, ale też straszną nowinę.
- Yami. Widziałem kucyka u DJ’a musimy go uratować.-Gdy tylko chłopak wypowiedział te słowa twarz dziewczyny rozjaśnił szelmowski uśmiech, który z każdym słowem się pogłębiał, przechodząc w szatański.- Spokojnie Tobi mam plan. Dziewczyny ja was na trochę opuszczam.- Powiedziała łapiąc czarnowłosego za dłoń, reszta jej przytaknęła.
-Yami jak go uratujemy?
- Spokojnie Karolino zaraz się dowiesz.-Odparła… Para podkradła się pod wysepkę, na której stał DJ i rozejrzała wokoło, nikt nic nie podejrzewał, nie zwracał na nich uwagi, o to chodziło. Yami rozejrzała się w okuł i pokazała Tobiemu na migi by podszedł do DJ i klepnął go w tyłek. Gdy chłopak wykonał zadanie a DJ się wrzasnął i się odwrócił Yami chwyciła fioletowego kucyka i uciekła. Zaraz po niej ruszył Tobi pierw wyplątując się z kabli i przez przypadek włączając kolorowe światła i deszcz konfetti. Ludzie widząc to zaczęli krzyczeć głośniej, jeśli to możliwe. Mikser patrzył na to wszystko skołowany. Tobi dotarł do Yamiko krzycząc.
– Udało się! Udało.- I ją pocałował. Zatracili się w tym uczuciu, wszystko w około przestało istnieć. Chłopak pogłębił pocałunek napierając na swojego Dariusza. W około rozległy się brawa i gwizdy wiec przerwali a Yami się zarumieniła.
W tym samym czasie Tsuki śmiała się z Deidary, który usilnie próbował wytłumaczyć kilku napaleńcom, że nie jest kobietą a facetem niestety bezskutecznie. Bawili się jego włosami, macali, klepali w tyłek innymi słowy cholernie irytowali.
- Do kurwy nędzy zrozumcie, że jestem FACETEM! Rodzaj męski w mianowniku!
- Nie kłam słodziutka wiemy, że się nas wstydzisz.
- Przysięgam, iż was wysadzę!... Tsuki słońce pomóż mi. – Blondyn spojrzał błagalnie na swoja dziewczynę już dość mocno wstawioną dziewczynę.
- Dobra chłopaki spadać. ON jest mój.- Warknęła Tsu.
- Grozisz nam?- Spytał jeden z adoratorów Deidary patrząc na nią jak na idiotkę, bo skoro to chłopak, czemu z nim chodzi? Kto normalny umawia się z chłopakiem, który wygląda jak dziewczyna, która wygląda jak transwestyta?
-Tak grożę.- Odparła czarnowłosa
-Ciekawe, czym?- Zaśmiali się zgodnie.
- POGRUBIONYM, POCHYLONYM, PRZEKREŚLONYM I PODKREŚLONYM, WYRÓWNANYM DO PRAWEJ TAJMS NIU ROMAN NO JUTSU BICZYS!!- Krzyknęła a napaleńcy uciekli jak najdalej od niej. Była straszna i ten złowieszczy błysk w oku…. Tak, lepiej się oddalić. Deidara się zachwiał.
- O Jashinie Deidara aleś się najebał .- Stwierdziła granatowo oka patrząc na swojego chłopaka.
 Domi siedziała przy barze i obserwowała Kakuzu. Ten stary materialista nie chciał jej postawić drinka. I to ma być chłopak? Dobre sobie! Ona już woli dziewczynę, która zna pojęcia czułość, zaangażowanie, dbanie o drugą osobę. Ohh Jashinie, czemu skazałeś mnie na niego?- Tak właśnie brzmiały myśli dziewczyny, która patrzyła z wyrzutem na zielonookiego. No, bo zabiło by go kupienie jednego piwa? Pewnie tak. On przekłada pieniądze ponad wszystko. To okropne! Mimo iż powinna go rozumieć, bo sama handluje to nie rozumiała. Wcale. A na dodatek musiało się złożyć ze wydała wszystko, co ze sobą wzięła. Koszmar. Czarnooka zaczęła obserwować barmana. Przecież skoro nie ma kasy to, czemu jej sobie nie załatwi. W jej głowie powstał plan godny Nobla. Teraz tylko czekać na okazję… Domi nie musiała długo czekać, po paru minutach na horyzoncie pojawiła się wypindrzona blondyna w przykrótkiej spódniczce i paskiem materiału okrywającym piersi.
- Co podać?- Zapytał barman z wyuczonym profesjonalizmem w głosie.
- Siebie.- Odparła uwodzicielskim głosem blondyna. Domi obserwowała całą scenę z rozbawieniem powoli podkradając się do otwartej kasy. Jeszcze tylko trochę! Parę centymetrów! Już prawie! JEST! Dziewczyna miała w dłoniach kilka banknotów 200zł. Była z siebie dumna, nie to mało powiedziane… Była tak szczęśliwa jakby wygrała na loterii milion. Teraz Kakuzu może jej skoczyć! Tanecznym krokiem wróciła na swoje miejsce i zamówiła napój bogów. Nektar. Chwilę delektowania się smakiem drinka zakłócił jej Hidan przysiadając się, prawie spadając z krzesełka.

Ushio, która siedziała przy barze i obserwowała swoich znajomych myślała nad tym ze zachowują się jak idioci? Nie, to mało powiedziane. Jak kompletni bezmózgowi chlejący na potęgę idioci. Tylko jedna osoba w tym całym klubie była całkowicie trzeźwa i robiła krępujące fotki. Ciekawe, kiedy Itami się to znudzi? Ush zerknęła na Domi. Dziewczyna była nienaturalnie spokojna i rozmawiała z Hidanem. Obok usiadł Nagato.
- Czemu się nie bawisz z innymi? Spytał chłopak przyglądając się badawczo jej twarzy.
- Bawię, po prostu jestem bardziej trzeźwa i mniej zboczona od Tsuki czy Itami.- Uśmiechnęła się do niego zauważając, że w międzyczasie się przybliżył. Złapał ją za dłoń a dziewczyna odwróciła głowę i zaczerwieniła się po czubki włosów. Przybliżył twarz chcą ją pocałować, ale ta się odsunęła.
- Jesteś pijany spadaj- burknęła obrażona
- A ty jak zwykle się wsadzisz nawet najmniejszych czułości.- Stwierdził czerwono włosy
- Wcale się nie wstydzę.- Warknęła niebieskooka patrząc na chłopaka z wyrzutem.
- Więc udowodnij.- Powiedział Nagato. Zanim Ush zdarzyła zaprotestować złączył z nią usta w pełnym namiętności pocałunku. Dziewczyna objęła go za szyje i przyciągnęła tak, że napierał na nią całym ciałem, jednocześnie przeczesując jego włosy. Zamroczona mgiełką pożądania wsadziła mu rękę pod koszulkę.
- Wiedziałam, że tak naprawdę jesteś zboczona.- Czarnowłosa słysząc znajomy głos oderwała się od Nagato. Przed nią stały Tsu i Itami trzymając się pod ramię i uśmiechając się złośliwie. Twarz Ushio przybrała kolor dorodnego pomidora. Dziewczyna odwróciła wzrok zerkając na Domi, która teraz gadała z Deidarą.
Is szła korytarzem do łazienki. Niby nowy klub a korytarze już są zarzygane. Współczuje tym, co będą musieli to sprzątać, ale pod tymi wszystkimi obrzydlistwami dało zobaczyć się, że jest tu bardzo ładnie. Brązowooka zobaczyła Hidana. Był pijany… Nie, to mało powiedziane, był najebany w cztery dupy. Is dziwiła się, że jeszcze na nogach się trzyma.
- Soli kochanie ty moje!!!!!!- Wydarł się patrząc w stronę brązowowłosej, ta obejrzała się. Może jednak Soli udało się dotrzeć? Mówiła, że spróbuje. Niestety Soli nie było za nią ani przed nią, więc, do kogo krzyczał Hidan? Po chwili otrzymała odpowiedz. Coś miękkiego, ciężkiego, pachnącego wodą kolońską, papierosami i wódką przytuliło ją z całej siły. Myślała, że wypluje płuca.
- Soli udajesz, że mnie nie słyszysz? Nie widzisz? Ja cały czas czekałem na ciebie, musimy się zabawić!- Dziewczyna w jednej chwili pojęła, co jest na rzeczy. Hidan jest tak pijany, że bierze ją za swoją dziewczynę! Cholera mamy problem! MAMY WIELKI KURWA PROBLEM!!!!!  Krzyczała w myślach. Co robić? Co robić? Myśl, myśl, myśl!!
- Soli nooo mieliśmy się zabawić!- Hidan nie zdawał sobie sprawy, że dziewczyna walczy ze sobą.
- Nie jestem Soli tylko Is dziewczyna Itachiego nie pamiętasz?- Jęknęła z rozpaczą.
- Jesteś Soli nie okłamiesz mnie. Te oczy były takie piękne zawsze. To TY.- Odparł Hidan. PLAN MYŚL KOBIETO MYŚL!!! JEST PLAN!!
- Tak Hidan mam dla ciebie niespodziankę- powiedziała w duchu przepraszając Soli. Założyła sobie rękę chłopaka na ramie i pomogła mu iść, do damskiej ubikacji. Gdy już tam byli posadziła fioletowookiego na sedesie.
- To potrwa dłuższą chwilę, więc tu posiedź i poczekaj a najlepiej posłuchaj muzyki. – Chłopak posłusznie wyjął słuchawki i puścił na cały regulator the GazettE. Dziewczyna zamknęła drzwi i zdjęła obudowę telefonu by zamknąć drzwi od zewnątrz (da się robiłam to wiele razy- dop. aut.). Mając w głowie groźbę Itachiego była lekko przerażona a nawet bardzo. Usiadła pod ścianą i zaczęła pisać sms. Do wszystkich.
Sms od Isabel? Ciekawe, o co chodzi? Zastanawiała się Yami otwierając go. „Nie dopuść by Itachi był w okolicach WC, Sprawa poważna. Życie i Śmierć”. Dziewczyna zauważyła, że cała ekipa zbiera się pod barem, więc prędko tam poszła. Byli prawie wszyscy, poza Domi i Deidarą.
-O, co chodzi?- Doszła zaginiona w akcji dwójka. Tsuki spojrzała na nich podejrzliwie, ale nie skomentowała.
- Musimy po prostu trzymać go z daleka. Tylko jak? I gdzie jest Hidan?- Powiedział poważnie Nagato, zachowując pozory trzeźwości.
- Okey wszyscy do roboty to sprawa życia i śmierci!- Wykrzyknęła Itami.
- TAJES!- Wszyscy stanęli na baczność i po chwili rozbiegli się we wszystkie strony szukając Uchihy.
- Itachi-san, Itachi-san!- Krzyknął Tobi widząc postać kuzyna.
– Co chcesz Tobi? Jestem zajęty.-Powiedział chłopak.
- Tak, więc Itachi-san, jaka dziś jest pogoda?- Itachi spojrzał na chłopaka z politowaniem i wyminął nie zważając na krzyki za sobą. Po chwili dopadł go Deidara, który ledwo trzymał się na nogach.
-Itachi, może opowiedz mi coś o koncertach, na które chodzisz?- Zapytał blondyn lekko sepleniąc.
-Nie teraz, nie mam czasu.- Warknął Uchiha. Niebieskooki postanowił wytoczyć ciężką artylerię. Przywołał do siebie Kakuzu i Sasoriego, ten pierwszy trzymał w rękach kabaretki. Złapali czarnookiego i pociągnęli w stronę baru, a gdy już tam byli przywiązali do krzesełka barowego i odeszli. W czasie, gdy chłopak się męczył Is dzwoniła do Soli. W końcu dziewczyna odebrała.
- Halo?
- Soli sytuacja alarmowa….-Isabel po krótce wytłumaczyła sytuację.
- O mój Jashinie. I co my zrobimy?- Spytała Soli.
- Musisz tu przyjechać, nie ma innej opcji sama r…- Brązowooka przerwała widząc ja do łazienki wchodzi Itachi. I jak oni go pilnują, co?
- Co ty tu robisz? Od pół godziny cię szukam.- Powiedział chłopak, wtedy jak na zawołanie Hidan zaczął się drzeć.
– Soli długo mam czekać kotku?.- Krzyknął i Itachi załapał, o co chodzi, idiota by się domyślił. Do tego telefon, z którego słychać głos Soli.
- Daj mi telefon.-Warknął do Is. Dziewczyna podała mu go drżącymi dłońmi.
- Masz 40 minut. Inaczej Hidan straci zęby.- Syknął do Soli
- Ale ja mam godzinę drogi samochodem. To niemożliwe!- Wykrzyknęła dziewczyna
- Dam ci jedną radę….Itami.- Powiedział i się rozłączył.
Itami…, O co mu chodziło z tą radą? Fakt It mówiła, że pić nie będzie! Więc na pewno jest na swoim motorze! Soli zadzwoniła do dziewczyny.
- Czego?- w słuchawce rozległ się znudzony głos. Jaka miła, normalnie kociaczek- pomyślała Soli.
- It jest sprawa!
- Hidan się spił i odwala a ty mu musisz dupę ratować?-Spytała dziewczyna.
- Skąd to wiesz?- Soli była zdziwiona czyżby tak szybko się rozniosło?
- Nawet idiota by się domyślił, no nie licząc Deidary i Tobiego.-Zaśmiała się do słuchawki.
- Więc pewnie wiesz o co chcę cię prosić?- Soli modliła się do Jashina by koleżanka była w dobrym humorze, bo inaczej jej nie pomoże a wtedy ostatnią nadzieje trafi szlag.
- Ba. Już idę do mojego cuda. Tylko powiedz mi ile mamy czasu, aa jest jeszcze jeden problem.- Odpowiedział jej znudzony głos.
-40 minut może trochę mniej. I jaki jest problem? Nie mów ze nie masz benzyny!- Soli się lekko przeraziła.
- Jak bardzo się boisz.- Itami rozłączyła się zostawiając dziewczynę z mentlikiem w głowie „ Jak bardzo się boisz”, co to ma być?… Ehh pozostaje tylko czekać.
Itami stała przed swoją R1, w dłoniach trzymała dwa kaski, z czego jeden był Sasoriego.
- Wybacz skarbie, że zostawiłam cię na tak długo.- Zwróciła się z czułością do… MOTORU…taak była walnięta fakt, ale Yamahę darzyła przywiązaniem i miłością w końcu dzięki tej pasji poznała Sasoriego. A dzięki niemu jest szczęśliwa. Chociaż bez niego też by była, ma przecież swoją R1!
- Dzisiaj mamy wyścig z czasem wiesz? Od tego czy zdążymy zależy związek dwóch par. Soli i Hidana oraz Is i Itachiego. Więc… Nie zawiedź mnie.-Powiedziała patrząc w bezchmurne czarne niebo usłane gwiazdami. Założyła kask a drugi przymocowała do bagażnika. Po chwili słychać było miarowy, basowy warkot silnika. Dziewczyna na sekundę się w nim zatraciła, otrząsnęła się z amoku i ruszyła. Po 8 sekundach mknęła już ponad 200km/h, ale starała się nie przekraczać 300. Sasori mówi, że to niebezpieczne, choć sam nie jest lepszy, mając 600-tkę… Itami go doskonale rozumiała. Kto raz poprowadzi z taką prędkością będzie chciał więcej i więcej. Jazda ponad 300 to było silniejsze od niej! Ten wiatr, rozmyty obraz, to wrażenie, że samochody stoją w miejscu! Zupełnie jakbyś był w Niebie i Piekle na raz. Ten stan euforii, nieokiełznane uczucia! Ta adrenalina przyśpieszająca bicie serca. Ten moment, gdy przed fotoradarem robisz gumę. To są uczucia nie do opisania! To trzeba poczuć na własnej skórze. Jechać tak jakby miała to być twoja ostatnia jazda. 
Do Soli dotarła szybko, za szybko jak na jej gust. Wolałaby jeszcze pojeździć dłużej. Przed furtką strzeliła jeszcze wolną gumę by koleżanka ją usłyszała, nie widzi się jej podchodzić do drzwi i dzwonić dzwonkiem. Jest przecież grubo po trzeciej. Miała rację niebieskooka ją usłyszała, wyszła przez okno potem na drzewo i na ziemie.
- Nie spodziewałam się ciebie tak szybko. Nie minęło nawet 10 minut.-Itami uśmiechnęła się, czego nie było widać pod kaskiem. Podała koleżance drugi.
- On jest Sasoriego tak?-Upewniła się Soli.
- Taa, ale nie radze ci tego wspominać przy nim.-Odparła szarooka.- Wskakuj i radzę się trzymać.
-Oki. A It, o co chodziło ci z tamtym zdaniem „ Jak bardzo się boisz”?- Spytała Soli. To określenie nie dawało jej spokoju odkąd skończyły rozmawiać.
– Zaraz się przekonasz.- Odpowiedziała jej lakonicznie ruszając. Soli chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie mogła. Po 3 sekundach mknęły ponad 100. Czy się bała? Cholernie. Wiedziała, że Itami jest świetnym kierowcą, nawet jest lepsza od Skorpiona, a on wygrywa zawody. Ale jest jedno, „ale”- przerażało ją to, że dziewczyna posiada przecinacza szos- dla niej to jak bilet w jedną stronę pod skrzydła śmierci. Choć Itami, jako synonim słowa ścigacz używa spokój i perfekcjonizm. Soli zawsze chciała jeździć, jednak nie na czyś tak mocnym, ale teraz jadąc na Erłanie była gotowa porzucić to małe marzenie. To cudo jechało już ponad 300.
- Jesteśmy.- Powiedziała po chwili Itami odpowiedziała jej cisza.- Ej, Soli złaź to irytujące!- Brązowowłosa się ocknęła i z ledwością zsiadła.
- Heh, już wiesz, co miałam na myśli… A teraz chodź.- Czarnowłosa pociągnęła roztrzęsioną koleżankę w stronę klubu i łazienek.
- Zdążyłyśmy.- Powiedziała tryumfująco Itami patrząc w oczy Uchihy.
- Nigdy więcej z tobą nie jeżdżę- syknęła Soli. – A teraz dawać mi Hidana.- Is otworzyła drzwi od ubikacji gdzie sobie smacznie spał siwy. Niebieskooka bez większych ceregieli złapała go za fraki i potrząsnęła.
- Soli! Tęskniłem!- Wykrzyczał chłopak. Dziewczyna uśmiechnęła się. Wytłumaczy mu na trzeźwo, co robił…Już ma zaplanowaną karę dla niego.
- Pozbierajmy resztę i chodźmy do domów.- Powiedział Itachi a reszta mu przytaknęła.
NASTĘPNEGO DNIA. 
- Byłem aż tak pijany?- Jęknął Hidan, gdy nastolatki opowiedziały mu, co robił. Wziął to sobie do serca. Będzie mniej pił a przynajmniej postara się.
- Byłeś jeszcze bardziej pijany, ale oszczędzimy ci bólu.- Powiedziała bezlitośnie Tsu.
- Soli cię już dość kara Hidan-san.- Stwierdził Tobi.
- Tydzień bez żadnych czułości? Jak tak można? No jak ja się pytam, o Jashinie, czemu mi to robisz?- Dalej skomlał Hidan.
- Gdybym była na miejscu Jashina to osobiście bym ci skopała dupsko.- Syknęła lodowato It mrużąc oczy, a reszta się wzdrygnęła, jak chciała potrafiła być straszna.
- Ja się w ogóle dziwię Soli, że wciąż chce z tobą chodzić.- Stwierdziła Yami.
- Ej Is, co się działo po tym jak Itachi wszedł do łazienki?-  Zapytała Domi patrząc z zaciekawieniem na koleżankę.
RETROSPEKCJA.
Można powiedzieć, że Itachi był zły, ale to by było niedopowiedzenie, wściekły? Było o wiele gorzej… Był w stanie ciężkiej do ukrycia furii, białej gorączki. Is objęła rękami nogi i położyła na nich głowę. Było jej zimno. Co z tego, że łazienka jest śliczna skoro jej w ogóle nie grzeją? Na jej skórze wystąpiła gęsia skórka, zaczęła się trząść. Nagle poczuła ciężar na ramionach i przyjemne ciepło. Isabel podniosła głowę i spojrzała wprost w czarne tęczówki chłopaka. Był w podkoszulku a na niej była jego bluza.
- Myślałam, że jesteś zły.- Brązowowłosa patrzyła na niego z niekrytą ciekawością.
- Jestem, ale to nie znaczy, że dam ci się przeziębić.- Chłopak wzruszył ramionami i lekko się uśmiechnął. Zaczęli rozmawiać o wszystkim o tym jak się poznali o koncertach, na których byli, o sobie. Niebyło już czuć napiętej atmosfery.
KONIEC RETROSPEKKCJI.
- To Itaś jest taki dobry?- Zapytała z lekką kpiną Domi patrząc z lekka podejrzliwie. -W ogóle It jak sprawiłaś, że Sasuke tam tańczył?- Zapytała
- Otóż idąc do szkoły słyszałam jak gadał z tą Kolen eee chyba tak się nazywała, mówił, że idzie do tego klubu. Więc pogadałam ze znajomą striptizerką by jak się spije wzięła go na scenę, a sama po kryjomu dodawałam mu wódki do jego piwa by mieć pewność, że plan wypali.- Powiedziała dumnie szarooka a reszta lekko się zdziwiła.
- Soli chcesz się ze mną przejechać na motorku?- Zapytała It mając na celu lekko zdenerwować Soli.
- NIGDY! Ty jeździsz jak wariat!- Wykrzyknęła dziewczyna nie zdając sobie sprawy, że jest podpuszczana.
- Jedź tak, jakby miała…- Zaczęła dziewczyna...
- To być twoja ostatnia jazda.- Dokończył za nią Sasori.
- To wasze motto mam rozumieć?- Zapytała Domi. Oboje się uśmiechnęli. Tsuki się podniosła.
- Ja spadam idziesz It?- Zapytała patrząc na koleżankę. Szarooka kiwnęła głową i pożegnała się z resztą.
 - Czy mnie oczy mylą? Czy to nie Sasuke?- Zapytała Tsu ze złośliwym uśmieszkiem. Spojrzały na siebie znacząco. Granatowo oka podkradła się do chłopaka i klepnęła go w tyłek.
- Niezła była z ciebie wczoraj dziwka.- Syknęła mu na ucho. Itami wyjęła telefon i z kpiącym uśmiechem objęła czarnookiego.
- Co myślisz? Może by te zdjęcia zawisły u ciebie w szkole?- Spytała pokazując mu fotkę jego i liżącej go striptizerki.
- Ta Kolen niee Kir…Kalle…- Dziewczyna grała na nerwach czarnowłosego.
- Karin-warknął młody Uchiha.
- Właśnie. Twoja dziewczyna Karin będzie wniebowzięta.- Dokończyła swoją wypowiedź Itami i razem z Tsuki poszły w stronę kawiarni śmiejąc się jak opętane.

***
 Tsuki:
 JA ZAWSZE TWIERDZIŁAM, ŻE SASUKE DO DZIWKA... A TERAZ MAM NA TO DOWÓD! xD

Isabel:
Ach, ten Hidan... Dziwię mu się, kto by tam chciał się ze mną zabawić? XD

Bluza Itasia, jak zawsze cieplutka :3

Ogółem, zajebisty rozdzialik

 Yami:
  Fajnie jest być super bohaterem XD


Ushio:
O scenie z Nagato wolę nie mówić XD
Szkoda mi Saska, w każdym bądź razie xd 
Plus, Hidan to debil xd Aż szkoda słów xd
Ale rozdział super :3

Soli:
No ja po prostu nie mam słów - Hidan to dupek, powinien nie pić, jak ma słabą głowę xD
Rozdział zajebisty, na głowie miałam kask Sasoriego  xD ciekawe co by mi zrobił? ;> xD
Tak czy siak - super notka xD

11 komentarzy:

  1. Impreza 24h, jak sobie postanowiła moja koleżanka. Ale u niej trwało to z 10 min., bo poszła spać xD
    Rozdział świetny. Ach ten Hidan.. Is, czuj się wniebowzięta, bo Itaś jest zazdrosny ;3

    Ale ja się z wami zgadzam, co do Saska. To dziwka i gej w jednym xD

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział dattebane. Też był chciała tak opisywać imprezy, ale nie potrafię. Wyobrazić to co innego. Ach ten Hidan... Soli dlaczego z nim chodzisz dattebane? To mnie najbardziej zastanawia.... Itachi zazdrosny? Ale słodko. Is masz i ty swojego ryceża dattebane.... Sasuke to dziwka i sam się z takimi zadaje. Czekam na next'a. Życzę dużo weny i dobrych ocen na koniec roku , który niebawem będzie!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście,Sasuke to dziwka i striptizerka,Hidan to idiota,Deidara uważany za kobietę,Itachi straszny...Its bjutiful.Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział jak zresztą każdy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahahahahahah (30 min potem) hahahahahahahah! Nie moge! Itami jesteś najlepsza. Kocham cie za to normalnie! Sasuke dziwka.hahaha. Najebany Hidan! Nie mogłam! It weź mnie kiedyś na przejażdżkę,prosze! TO jest zajebiste!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło słyszeć ;D Chętnie Cię wezmę, nie ma sprawy xD

      Usuń
  6. Ahahahahahah xD Z Sasuke to dojebałaś, normalnie genialny plan, może kiedyś wypróbuję na kimś? xD
    Nie no ogółem w rozdziale zajebiście się działo, ale mi chyba najbardziej podobał się Deidara napalony na wybuchy xD
    Poza tym co to za klub kurna?! Gówniarze pijani w trzy dupy, gimbazjaliści prawie kopulujący na scenie, zarzygane korytarze.. Gdzie takie imprezy ja się pytam?! *.*

    Pozdrawiam, buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach no i miałam pytać! O co chodzi z tym zablokowaniem drzwi klapką z telefonu? Gdzie ją się wsadza ;>

      Usuń
    2. Wiesz jak w tym czymś od blokady, coś a'la śruba ( nie wiem jak się nazywa) jest taka jakby "szczelina" i tam klapka się mieści. A potem przekręcasz ;D Mam nadzieje że coś ogarniesz ;)

      A co do klubu...Za dużo dziwnych książek i filmów i w głowie dziwne sceny się dzieją.XD

      Usuń
  7. JA WIEDZIAŁAM ODKĄD SIĘ URODZIŁAM, IŻ SASEK TO STRIPTIZERKA!!!

    ...
    Sasuke + Karin =Co wychodzi? Otóż najlepszy(gorszy) duet striptizerów!!!
    Grimmjow: Skończyłaś już hejcić na Sasuke?
    Tak... Sądzę, że tak ^^...

    A więc teraz czas na jazdę Itami... Skoro trzysta na liczniku... To ja nie wiem jak ja bym przeżyła... Lubię szybkość i w ogóle, ale na samo myślenie o trzystu... OMG ;_;

    Itachi jaki słodziak *.* Punkt dla ciebie~!
    A ty Kakuzu, minus dla ciebie! I zdania nie zmienię! Postawił byś tej biednej Domi piwo, a nie!

    SUPER YAMIDARIUSZ W AKCJI!!! Odcinek pierwszy: Uratować kucyka! (XD) Czekamy na dalsze odcinki xD

    No to przesyłam dla was duuuzio weny i duuuzio buziaków~!

    ~Natuśka-chan & Grimmjow

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie. Takie bibki to ja rozumiem. Wszyscy naćpani w cztery DUPy i wgl.
    Jashinie... Co się że mną dzieje. Czemu ciągle myślę o występie Saska? 'Zboczeniec;c'
    Ogólnie zajebiście, jestem nienasycona i wgl, heh
    Ciekawi mnie co za klub opisywałaś. Pewnie żaden z mojej okolicy ;______;
    Omj, Tobi ratuje kucyka *3* slooodkie
    Współczuję Hidanowi, biedny będzie musiał iść na dziwki, zdarza się...
    Kończę, pa ;****

    OdpowiedzUsuń