(Akcja rozgrywa się w połowie drugiego półrocza. Wszystkie dziewczyny już się znają, oprócz Domi, którą poznają w szkole. Domi jest aktualnie w wyższej klasie)
Był
chłodny, wczesny poranek. Pogoda przedstawiała się niezbyt interesująco, wiał
silny wiatr, a chmury na niebie zapowiadały deszcz. Czarnowłosa dziewczyna
siedziała na dachu szkoły i paliła fajkę, gdy ujrzała gromadkę dziewczyn
kierujących się w stronę liceum. Szóstka dziewczyn ubrana w czarne spódniczki z
czerwonymi chmurkami i srebrnym, błyszczącymi koszulami z rękawami trzy czwarte,
rozmawiały o czymś zaciekle, zbliżając się do budynku. Przed nimi stanęła nagle
czarnowłosa dziewczyna w tym samym mundurku szkolnym, dodatkowo z narzuconym na
ramiona czarnym płaszczem bez zamka i rękawów, sięgającym ziemi. Jej spódnica
była przemieniona na krótkie spodenki. Nikogo nie było na dworze, większość
wolała się schować nim nastanie deszcz, więc było cicho.
– Hej nowe. – odezwała się, zagradzając nieznajomym drogę.
– My? – spytała się dziewczyna o czarnych włosach niby to z grzywką, a niby nie.
– Tak, mała. Chcecie jakiś towar? Jestem Domino, jakby co. – Zlustrowała je powoli wzrokiem.
- Nie dzięki. Ja jestem Ushio, wiesz gdzie ma lekcje klasa 2b? – odpowiedziała w końcu jedna z szatynek, wychodząc przed grupę. Wzrok Domi spoczął na jej osobie.
– Wiesz, nie nic ma za darmo. – mruknęła Domino z cwaniackim uśmiechem.
– Tsunade idzie. – przerwał wysoki brunet, który nie wiadomo kiedy pojawił w drzwiach wejściowych, by po chwili ulotnić się z powrotem.
- Co to ma być, co tu kombinujecie, lekcje się już zaczęły. – warknęła nauczycielka o blond włosach i gigantycznym biuście wielkości dwóch planet.
– Proponowałam im, że je oprowadzę. – tłumaczyła się Domino.
– Czyli to są te nowe uczennice… Nie lubię, jak uczniowie dochodzą w połowie roku szkolnego, więc nie zajdźcie mi za skórę. A teraz sio. – odrzekła Tsunade i wszystkie dziewczyny weszły do szkoły. W budynku mieściły się dwie szkoły; przednie wejście prowadziło do liceum, a tylne do gimnazjum.
- Niewiarygodne, że się wplątałam w to zadanie. – jęknęła cicho Domino.
- Ooo Soli, co tu robisz? – spytał się Hidan. Miał na sobie czarne spodnie, białą koszulę i czarną kamizelkę z czerwonymi chmurkami
– Skoro ją znasz to oprowadź te laski, a ja spadam. – rzekła starsza dziewczyna i poszła sobie, nie czekając nawet na odpowiedź.
– No cholera, ale mnie wkopała… Miło mi cię znów widzieć, Soli. – zagadnął radośnie szaro włosy, obejmując ramieniem dziewczynę z naszyjnikiem Jashina. Zaczął kierować grupkę w stronę jednej z sal. Weszli do środka, akurat gdy lekcja miała się zacząć.
– Ssspóźnienie. – syknął nauczyciel o długich, czarnych włosach, bladej cerze i żółtych, wężowych ślepiach.
– Przepraszam bardzo, ale nowicjuszki się zgubiły. – stwierdził Hidan, siadając w pierwszej ławce pod ścianą. Soli usiadła obok niego.
– Może sssię najpierw przedssstawicie. – mężczyzna zwrócił się do uczennic już nieco łagodniejszym tonem.
– Jestem Soli. – mruknęła szatynka, nie wychodząc z ławki.
– Ja jestem Itami. – rzekła dziewczyna o ciemno szarym spojrzeniu.
– To siadaj obok mnie, dawno się nie widzieliśmy. – odezwał się Sasori, siedzący za Hidanem. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i chętnie zajęła miejsce obok.
– Ja jestem Tsuki, nia. – mruknęła dziewczyna o czarnych włosach.
– Chodź do mnie, un! – krzyknął radośnie blondyn siedzący za Sasorim.
– Deidara, jak ja cię dawno nie widziałam, nia. – krzyknęła rozradowana Tsuki i pobiegła w stronę wspomnianego chłopaka.
– Ja jestem Yamiko. – powiedziała brązowowłosa, a w jej zielonych oczach aż iskrzyła ekscytacja.
– Tuuutaj, tutaj chodź. – krzyknął czarnowłosy chłopak za Deidarą.
– Tobi! – ucieszyła się i pognała zająć miejsce obok znajomego.
– Isabel jestem, ale wolę Is. – rzekła brunetka o piwno zielonych oczach.
– Chodź tu do mnie, Is. – w sali rozległ się mroczny, ale niezwykle pociągający głos.
- Itachi. – westchnęła cicho i skierowała się w kierunku chłopaka siedzącego za Tobim.
– Na koniec zostałam ja? No cóż, jestem Ushio. – Brunetka uśmiechnęła się nieco niezręcznie.
– Chodź do mnie. – poprosił chłopak siedzący na samym końcu rzędu pod ścianą.
– N-Nagato. – jęknęła dziewczyna, ale chętnie i z uśmiechem udała się w kierunku czerwono włosego. Zaczęły się rozmowy i szepty, co nie spodobało się nauczycielowi.
– Cisza! Ja jestem pan Orochimaru. Będę was uczyć będę fizyki i chemii. Teraz więc poproszę o ciszę bo…
– Panie Orochimaru, proszę iść do dyrektora. Jeden z pierwszoklasistów miał ze sobą alkohol i twierdzi, że to uczeń z pańskiej klasy mu go sprzedał. – przerwał mu jakiś białowłosy nauczyciel.
– Jesteś pewien Jiraya, że to z klasy 3a a nie 3b?
– Tak, ten pierwszoroczniak mówił, że to Kakuzu. – dodał mężczyzna w drzwiach, który przerwał wcześniejszą wypowiedź wężowego.
– Dobrze, już idę. – syknął z niezadowoleniem, opuszczając sale. Uczniowie od razu zaczęli szaleć.
– No to co was sprowadza do naszej szkoły? – spytał się Sasori.
– Przeniosłyśmy się z poprzedniej szkoły, bo tam nauczyciele to pedofile. – stwierdziła Soli odwracając się do tylnej ławki.
– No to teraz będzie zabawnie, w końcu jakieś fajne dziewczyny przyszły. – stwierdził Hidan z czym wszyscy chłopcy się zgodzili.
– No wiesz?! – ryknęła Soli.
– To komplement, un. – dodał Deidara i pogładził Tsuki po policzku.
– Pierwsze co, to zarywanie panowie. – zaśmiał się Hidan i przyciągnął Soli do siebie, by usiadła mu na kolanach.
– Idiota! – wydarła się dziewczyna, jednak nie ruszyła się ani trochę.
– Spójrzcie na Itachiego. – szepnął Sasori, wszyscy zerknęli do tyłu i ujrzeli, jak Uchiha wgapia się w drzemiącą na ławce Isabel.
– Uchiha weź ją do łazienki, a nie się wpatruj! – krzyknął Hidan, po czym oberwał książką od wspomnianego chłopaka.
– Należało ci się, ciesz się, że Is się nie obudziła. – stwierdziła uradowana Soli, po czym sama dostała książką w tył głowy. Odwróciła się.
– Jak śmiesz mnie budzić Soli?! – warknęła Isabel i ponownie opadła na ławkę.
– Od kiedy z niej taki śpioch. – zaśmiała się Yami i wróciła do przeglądania czasopisma o My Little Pony wraz z Tobim.
– Tak w ogóle jacy są tu nauczyciele, nia? – spytała się Tsuki.
– Cóż, Orochimaru jest w miarę do zniesienia, szczególnie jak doprowadza do wybuchu jakiś składników, un. – stwierdził Deidara.
– Jiraya uczy nas biologii i WDŻ. Zawsze gada o zboczonych rzeczach czy sytuacjach. – stwierdził Sasori.
– Za to Tsunade to głośna i burzliwa baba, uczy nas matematyki i polskiego. Jednak wolimy na te staruchę mówimy Big Cyc. – stwierdził rozbawiony Hidan, podczas gdy reszta stała oszołomiona.
– Zostajesz dziś po lekcjach, ty cholerny bachorze! Kto wymyślił tą ksywkę!? – krzyknęła Tsunade, która pojawiła się z nikąd.
– Ona. – odrzekł szaro włosy, wskazując na Soli.
– Też zostajesz w kozie i żadnego ale, bo już ci się jadaczka chciała otworzyć. – stwierdziła nauczycielka i opuściła sale. Nastała głucha cisza.
– To się zabawimy w kozie. – stwierdził Hidan, by sekundę później dostać w twarz od Soli.
– Wpakowałeś mnie idioto w to gówno.. – krzyknęła. Zaraz potem rozległ się dzwonek.
– No nie wkurzaj się… Chodźmy na WF, bo Gai się wkurzy. – stwierdził szaro włosy.
– Jaki Gej? – spytała się Ush, a wszyscy jak na zawołanie wybuchnęli śmiechem.
– Gai, tak nazywa się nauczyciel od WF. – wyjaśnił Nagato i poklepał skołowaną dziewczynę po głowie.
Dzisiejsza lekcja polegała na skokach przez skrzynię. Każdy chłopak stanął tak, by miał jak najlepsze widoki na dziewczęce tyłki. Właśnie leciała Itami.
– Mmm, jest na co popatrzeć. – wymknęło się Sasoriemu, po czym pozostali ryknęli śmiechem.
– Patrzcie państwo, nawet ci stanął. – stwierdził Hidan. Brązowooki zerknął w dół, by z wściekłością stwierdzić, że to nie była prawda. Po raz kolejny rozległy się głośne śmiechy.
– Z czego się tak śmiejecie, nia? – spytała się Tsuki, przystając na moment.
– Z niczego. Teraz ty skacz, un. – odkrzyknął Deidara, po czym uważnie przyglądał się krągłością Tsu i aż mu ślinka pociekła.
– Teraz za to tobie stanął. – stwierdził Hidan.
– Ja się na to nie nabiorę, un…
– Ale to prawda. – dodał Sasori. Blondyn zerknął w dół i po raz trzecie w przeciągu tych kulki minut na sali rozległ się śmiech.
– Dobra dzieciaki, muszę na chwilę wyjść, bo uczeń z mojej klasy miał skądś alkohol. Zaraz wrócę, do tego czasu nikt ma nie skakać przez skrzynie, a odpowiedzialnym za to będzie… Deidara. – odrzekł nauczyciel i opuścił salę.
– Is, założę się, że nie przeskoczysz skrzyni biegnąc po skosie, nia. – krzyknęła Tsuki, uśmiechając się wyzywająco. Isabel się wkurzyła i zaczęła biec w stronę skrzyni, obok której stała Ush. Nim ktoś się spostrzegł, Is wylądowała na Ushio i obie wiły się z bólu.
– Co się stało? – spytał ze zmartwieniem Itachi. Wszyscy zebrali się wokół poszkodowanych.
– Kostka mnie boli. – jęknęła Ush i nim się spostrzegła została niesiona na rękach przez Nagato do pielęgniarki.
– A mnie strasznie nadgarstek boli. –dodała Is, trzymając już lekko opuchniętą lewą dłoń. Itachi pomógł dziewczynie wstać i również udali się do pielęgniarki. Do sali wbiegł jak poparzony nauczyciel.
– Deidara miałeś pilnować, by nikt nie skakał przez skrzynię! – warknął Gai, co było do niego nie podobne, jednak widać było, że jest wściekły.
– To nie ja namówiłam Is do tego skoku, un. – burknął Dei.
– To kto?! – złość w nauczycielu aż pulsowała. Widać, że rozmowa z dyrektorem wprawiła go w szał.
– Tsuki. – rzekli wszyscy po za Deidarą, który odwrócił wzrok w niewiadomym kierunku.
– Oboje zostajecie po lekcjach, za ucieczkę oblejecie ten rok z WF. – dodał Gai, gdy rozbrzmiał dzwonek.
Nastała długa przerwa, Sasori i Itami kłócili się właśnie, który z motorów jest lepszy, a reszta przyglądała się temu idiotycznemu starciu
– Moja Yamaha R1 jest lepsza od twojej. – warknęła groźnie Itami.
– W życiu, moja R6 jest lepsza! Zaraz to możemy sprawdzić! – warknął Sasori.
– Wyścig wokół szkoły!
– Przegrany przyznaje, że ma gorszy sprzęt!
– Stoi! – prychnęła Itami, podając dłoń na przypieczętowanie wyzwania. Wsiadła na swój czarny motor i założyła kask o tym samym kolorze. Sasori zasiadł na swojego Yamaha R6 o czerwonym odcieniu, idealnie pasującym do jego kasku który już miał na głowie. Tsuki stanęła przed pojazdami i uniosła rękę do góry.
– Gotowi, do startu… START! – krzyknęła Tsu. Motocykliści ruszyli, przemknąwszy tuż obok dziewczyny. Pędzili tak szybko, że mało kto ich zauważył. Minęli pierwszy zakręt, naprzeciwko stała Tsunade, przez co Sasori przy jej wymijaniu został trochę z tyłu. Po chwili jednak dogonił rywalkę. Wjechali w kolejny zakręt i kolejny, gdy nagle ujrzeli mur stworzony przez nauczycieli. Nie daliby rady go wyminąć, więc się zatrzymali. Tsunade podeszła do Sasoriego i szarpnęła nim mocno.
– Jaki prawem klepiesz mnie w tyłek!? – krzyknęła blondynka.
– Co robię? – spytał się chłopak z głupkowatym wyrazem twarzy.
– Nie ważne. Oboje dziś zostajecie w kozie. – stwierdził Jiraya i odciągnął nauczycielkę od Sasoriego.
– Teraz mi się przypomniało. Gdy wymijałem dyrektorkę to podszedł do nas pan Jiraya. To on musiał to zrobić. – stwierdził chłopak.
– No i nie mamy rozstrzygnięte kto ma lepszą machinę i kto ogółem jest lepszy. – westchnęła Itami, a nutka zawodu rozbrzmiała w jej głosie. Reszta podeszła do nich.
– Witamy w klubie, zaraz cała nasza klasa pójdzie do kozy. – stwierdził Hidan.
– Złaźcie na dół i to migiem! – krzyknęła Tsunade, wszyscy spojrzeli w górę i ujrzeli Tobiego i Yamiko na dachu.
– Ale tutaj siedzi taka dziewczyna więc myślałam, że możemy. – stwierdziła Yami, wskazując za siebie.
– Nie ma jej tu już. – dodał cicho Tobi rozglądając się.
– Dość tego, dziś zostajecie po lekcjach. – dodała nauczycielka i weszła do szkoły.
W końcu nadeszła upragniona odsiadka. Gdy weszli do sali, ujrzeli chłopaka którego widzieli dziś rano.
– O proszę, a za co ty Kakuzu tu trafiłeś? – spytał się Hidan, zasiadając w pierwszej ławce środkowego rzędu.
– Bo pobiłem tego małolata, który o mało mnie nie wydał. – warknął i zaczął przeliczać zarobki z dzisiejszego dnia.
– Właśnie, niech Domino mi coś fundnie za darmo skoro zająłem się czymś, co ona miała zrobić. – dodał szaro włosy przyciągając Soli do siebie, by usiadła mu na kolanach.
– Twój problem, ja się w niego nie mieszam. Sam z nią to ustalaj. – dodał Kakuzu nie odrywając się od zapisków. Deidara usiadł za Hidanem, a Tsuki rozsiadła mu się na kolanach. Tobi podbiegł do tablicy i zaczął na niej rysować, a Yamiko się mu przyglądała. Sasori zasiadł za Deidarą.
– Czy nauczyciele sprawdzają, co robicie w kozie? – spytała się Itami siadając obok czerwono włosego chłopaka.
– Nie martw się, zaglądają tak po dziesięciu minutach, a potem nico, ale obserwują nas przez system kamer więc nie pitniesz, un. – stwierdził Deidara i zaczął gładzić Tsuki po plecach.
– Jak chcecie się bawić to nie przy nas. – stwierdził Sasori i spojrzał na Itami. Dziewczyna miała wyraz twarzy jakby była… Zazdrosna? Tak to zazdrość o Tsuki, że ją ktoś tak obejmuje. Sasori chwycił jej dłoń i ucałował lekko, po czym nachylił się do Itami i pocałował namiętnie w usta. Dziewczyna nie stawiała oporów, wręcz przeciwnie, dała się ponieść. Tsuki zmarszczyła lekko nos i sama zaczęła całować Deidarę. Nie chciała wyjść na gorszą. Dei badał jej plecy. Przesuwał dłonie wzdłuż kręgosłupa, aż chwycił ją za pośladki. Hidan zaczął się przyglądać tej sytuacji.
– Soli też tak chce.
– Co ja jestem? – warknęła dziewczyna, gdy została przyciągnięta do pocałunku. Uderzyła go lekko w pierś, ale nie rozłączyła swoich ust.
– Co tu się wyprawia?! – rozniósł się krzyk, wszyscy spojrzeli w stronę drzwi. – Nie wierzę. Tu mi się trzy pary całują, tu dwójka osób maluje sobie po tablicy. Jedynie Kakuzu jest grzeczny. – stwierdziła Tsunade.
– S-Słucham?! – wykrztusił zdezorientowany Kakuzu, odrywając się od liczenia pieniędzy.
– Ponieważ jesteś taki grzeczny, to pomożesz Madarze przy rozwieszaniu plakatów na temat dni otwartych, a potem pójdziesz do domu. Wiesz, który to prawda? Chodzi z tobą do klasy. – rzekła Tsunade i opuściła salę.
– Co za głupia, pierdolona baba… - Kakuzu klął pod nosem i opuścił pomieszczenie. Reszta odetchnęła, że nie oberwało im się bardziej.
– Buu, przerwała nam zabawę, nia. – jęknęła Tsu.
– Chcesz dalej się bawić, un?
– Tak i to trochę bardziej, nia. – stwierdziła Tsuki. Deidara otworzył szerzej oczy, nie czekając dłużej wziął dziewczynę za rękę i wybiegli z klasy, kierując się najprawdopodobniej w stronę łazienki. Hidan zaczął się śmiać, ale Soli skutecznie zatkała mu jadaczkę pocałunkiem. Była zaborcza i stanowcza.
– Chyba już się nie odkleją. – stwierdził Sasori przytulając do siebie Itami, która nie wiadomo kiedy znalazła się na jego kolanach. Tym czasem Tobi skończył rysować zamek.
– Zamek musi mieć rycerza. – stwierdziła Yami i dorysowała rycerza podpisując go imieniem Tobi. Chłopak obok niej dorysował w jednym z okien dziewczynę, podpisując ją imieniem Yami.
– Będziesz moją księżniczką?
– Ja…- zająknęła się, ale skinęła głową na potwierdzenie. Tobi z radości wziął ją na ręce, a Yami delikatnie musnęła jego policzek wargami.
– Mam śliczną księżniczkę! Mam śliczną księżniczkę! – krzyczał chłopak.
Tymczasem Ush z zabandażowaną nogą siedziała razem z Nagato na ławce, na zewnątrz szkoły. Nagle przyszedł jej SMS.
– O nie… Mama nie da rady po mnie przyjechać. – jęknęła zmartwiona. Na domiar złego zaczynało padać.
Nagato otworzył parasol.
Odprowadzę cię.
– Ja… To znaczy… - spanikowała odrobinę. Chłopak podał jej parasol po czym wziął Ushio na ręce. – Co ty robisz?!
– Zaniose cię. Mieszkasz niedaleko mnie więc, mam po drodze. – stwierdził i z wielkim uśmiechem ucałował dziewczynę w czoło, po czym ruszył przed siebie.
Gdzie indziej Itachi szedł właśnie do domu, gdy ujrzał Is chowającą się pod dachem sklepu. Podszedł do brunetki.
– Czyżbyś nie miała parasola?
– Niestety, a nawet jeśli bym miała i tak bym go nie otworzyła z boląca ręką. – stwierdziła Isabel i dla potwierdzenia własnych słów uniosła zabandażowany nadgarstek.
– To chodź ze mną, odprowadzę cię. – rzekł Uchiha obejmując dziewczynę i ruszył przed siebie.
– Przestań, nie potrzebuję twojej pomocy. – warknęła Is.
– Chodź. Spędzimy razem trochę czasu. – dodał zachęcająco Itachi. Dziewczyna przemyślała wszystkie za i przeciw. Ostatecznie poszli razem w kierunku jej domu.
Gdy Nagato wniósł Ush do jej domu, ściągnął jej opatrunek.
– Uważaj, dalej mnie boli. – stwierdziła Ushio. Chłopak się schylił i ucałował jej stopę
– Cały czas?
– N-Nie… Już nie.
– To dobrze, założę ci nowy opatrunek. – jak powiedział, tak zrobił. Na pożegnanie podarował Ush krótki pocałunek i wyszedł.
Is i Itachi stali pod jej domem próbując znaleźć jakieś słowa na pożegnanie.
– Cóż, no to do jutra. – rzekła cicho dziewczyna i aż zastygła gdy ujrzała uśmiech Uchihy.
– Jutro wpadnę po ciebie. – dodał chłopak i pocałował ją namiętnie i długo, po czym pożegnał się. Z jego twarzy nie znikał uśmiech.
Tymczasem Tsuki i Dei obmacywali się nawzajem w jednej z kabin w męskiej łazience.
– Cze-Czekaj nie możemy. Nie chcę wpaść. – westchnęła Tsu, gdy Dei rozpiął jej koszulę i zaczął badać jej dekolt swoim językiem.
– Przezorny zawsze ubezpieczony. – zachichotał cicho, wyciągając z kieszeni spodni prezerwatywę.
– Osz ty draniu. – warknęła Tsuki i pocałowała go namiętnie ściągając mu koszulę.
– Hej nowe. – odezwała się, zagradzając nieznajomym drogę.
– My? – spytała się dziewczyna o czarnych włosach niby to z grzywką, a niby nie.
– Tak, mała. Chcecie jakiś towar? Jestem Domino, jakby co. – Zlustrowała je powoli wzrokiem.
- Nie dzięki. Ja jestem Ushio, wiesz gdzie ma lekcje klasa 2b? – odpowiedziała w końcu jedna z szatynek, wychodząc przed grupę. Wzrok Domi spoczął na jej osobie.
– Wiesz, nie nic ma za darmo. – mruknęła Domino z cwaniackim uśmiechem.
– Tsunade idzie. – przerwał wysoki brunet, który nie wiadomo kiedy pojawił w drzwiach wejściowych, by po chwili ulotnić się z powrotem.
- Co to ma być, co tu kombinujecie, lekcje się już zaczęły. – warknęła nauczycielka o blond włosach i gigantycznym biuście wielkości dwóch planet.
– Proponowałam im, że je oprowadzę. – tłumaczyła się Domino.
– Czyli to są te nowe uczennice… Nie lubię, jak uczniowie dochodzą w połowie roku szkolnego, więc nie zajdźcie mi za skórę. A teraz sio. – odrzekła Tsunade i wszystkie dziewczyny weszły do szkoły. W budynku mieściły się dwie szkoły; przednie wejście prowadziło do liceum, a tylne do gimnazjum.
- Niewiarygodne, że się wplątałam w to zadanie. – jęknęła cicho Domino.
- Ooo Soli, co tu robisz? – spytał się Hidan. Miał na sobie czarne spodnie, białą koszulę i czarną kamizelkę z czerwonymi chmurkami
– Skoro ją znasz to oprowadź te laski, a ja spadam. – rzekła starsza dziewczyna i poszła sobie, nie czekając nawet na odpowiedź.
– No cholera, ale mnie wkopała… Miło mi cię znów widzieć, Soli. – zagadnął radośnie szaro włosy, obejmując ramieniem dziewczynę z naszyjnikiem Jashina. Zaczął kierować grupkę w stronę jednej z sal. Weszli do środka, akurat gdy lekcja miała się zacząć.
– Ssspóźnienie. – syknął nauczyciel o długich, czarnych włosach, bladej cerze i żółtych, wężowych ślepiach.
– Przepraszam bardzo, ale nowicjuszki się zgubiły. – stwierdził Hidan, siadając w pierwszej ławce pod ścianą. Soli usiadła obok niego.
– Może sssię najpierw przedssstawicie. – mężczyzna zwrócił się do uczennic już nieco łagodniejszym tonem.
– Jestem Soli. – mruknęła szatynka, nie wychodząc z ławki.
– Ja jestem Itami. – rzekła dziewczyna o ciemno szarym spojrzeniu.
– To siadaj obok mnie, dawno się nie widzieliśmy. – odezwał się Sasori, siedzący za Hidanem. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i chętnie zajęła miejsce obok.
– Ja jestem Tsuki, nia. – mruknęła dziewczyna o czarnych włosach.
– Chodź do mnie, un! – krzyknął radośnie blondyn siedzący za Sasorim.
– Deidara, jak ja cię dawno nie widziałam, nia. – krzyknęła rozradowana Tsuki i pobiegła w stronę wspomnianego chłopaka.
– Ja jestem Yamiko. – powiedziała brązowowłosa, a w jej zielonych oczach aż iskrzyła ekscytacja.
– Tuuutaj, tutaj chodź. – krzyknął czarnowłosy chłopak za Deidarą.
– Tobi! – ucieszyła się i pognała zająć miejsce obok znajomego.
– Isabel jestem, ale wolę Is. – rzekła brunetka o piwno zielonych oczach.
– Chodź tu do mnie, Is. – w sali rozległ się mroczny, ale niezwykle pociągający głos.
- Itachi. – westchnęła cicho i skierowała się w kierunku chłopaka siedzącego za Tobim.
– Na koniec zostałam ja? No cóż, jestem Ushio. – Brunetka uśmiechnęła się nieco niezręcznie.
– Chodź do mnie. – poprosił chłopak siedzący na samym końcu rzędu pod ścianą.
– N-Nagato. – jęknęła dziewczyna, ale chętnie i z uśmiechem udała się w kierunku czerwono włosego. Zaczęły się rozmowy i szepty, co nie spodobało się nauczycielowi.
– Cisza! Ja jestem pan Orochimaru. Będę was uczyć będę fizyki i chemii. Teraz więc poproszę o ciszę bo…
– Panie Orochimaru, proszę iść do dyrektora. Jeden z pierwszoklasistów miał ze sobą alkohol i twierdzi, że to uczeń z pańskiej klasy mu go sprzedał. – przerwał mu jakiś białowłosy nauczyciel.
– Jesteś pewien Jiraya, że to z klasy 3a a nie 3b?
– Tak, ten pierwszoroczniak mówił, że to Kakuzu. – dodał mężczyzna w drzwiach, który przerwał wcześniejszą wypowiedź wężowego.
– Dobrze, już idę. – syknął z niezadowoleniem, opuszczając sale. Uczniowie od razu zaczęli szaleć.
– No to co was sprowadza do naszej szkoły? – spytał się Sasori.
– Przeniosłyśmy się z poprzedniej szkoły, bo tam nauczyciele to pedofile. – stwierdziła Soli odwracając się do tylnej ławki.
– No to teraz będzie zabawnie, w końcu jakieś fajne dziewczyny przyszły. – stwierdził Hidan z czym wszyscy chłopcy się zgodzili.
– No wiesz?! – ryknęła Soli.
– To komplement, un. – dodał Deidara i pogładził Tsuki po policzku.
– Pierwsze co, to zarywanie panowie. – zaśmiał się Hidan i przyciągnął Soli do siebie, by usiadła mu na kolanach.
– Idiota! – wydarła się dziewczyna, jednak nie ruszyła się ani trochę.
– Spójrzcie na Itachiego. – szepnął Sasori, wszyscy zerknęli do tyłu i ujrzeli, jak Uchiha wgapia się w drzemiącą na ławce Isabel.
– Uchiha weź ją do łazienki, a nie się wpatruj! – krzyknął Hidan, po czym oberwał książką od wspomnianego chłopaka.
– Należało ci się, ciesz się, że Is się nie obudziła. – stwierdziła uradowana Soli, po czym sama dostała książką w tył głowy. Odwróciła się.
– Jak śmiesz mnie budzić Soli?! – warknęła Isabel i ponownie opadła na ławkę.
– Od kiedy z niej taki śpioch. – zaśmiała się Yami i wróciła do przeglądania czasopisma o My Little Pony wraz z Tobim.
– Tak w ogóle jacy są tu nauczyciele, nia? – spytała się Tsuki.
– Cóż, Orochimaru jest w miarę do zniesienia, szczególnie jak doprowadza do wybuchu jakiś składników, un. – stwierdził Deidara.
– Jiraya uczy nas biologii i WDŻ. Zawsze gada o zboczonych rzeczach czy sytuacjach. – stwierdził Sasori.
– Za to Tsunade to głośna i burzliwa baba, uczy nas matematyki i polskiego. Jednak wolimy na te staruchę mówimy Big Cyc. – stwierdził rozbawiony Hidan, podczas gdy reszta stała oszołomiona.
– Zostajesz dziś po lekcjach, ty cholerny bachorze! Kto wymyślił tą ksywkę!? – krzyknęła Tsunade, która pojawiła się z nikąd.
– Ona. – odrzekł szaro włosy, wskazując na Soli.
– Też zostajesz w kozie i żadnego ale, bo już ci się jadaczka chciała otworzyć. – stwierdziła nauczycielka i opuściła sale. Nastała głucha cisza.
– To się zabawimy w kozie. – stwierdził Hidan, by sekundę później dostać w twarz od Soli.
– Wpakowałeś mnie idioto w to gówno.. – krzyknęła. Zaraz potem rozległ się dzwonek.
– No nie wkurzaj się… Chodźmy na WF, bo Gai się wkurzy. – stwierdził szaro włosy.
– Jaki Gej? – spytała się Ush, a wszyscy jak na zawołanie wybuchnęli śmiechem.
– Gai, tak nazywa się nauczyciel od WF. – wyjaśnił Nagato i poklepał skołowaną dziewczynę po głowie.
Dzisiejsza lekcja polegała na skokach przez skrzynię. Każdy chłopak stanął tak, by miał jak najlepsze widoki na dziewczęce tyłki. Właśnie leciała Itami.
– Mmm, jest na co popatrzeć. – wymknęło się Sasoriemu, po czym pozostali ryknęli śmiechem.
– Patrzcie państwo, nawet ci stanął. – stwierdził Hidan. Brązowooki zerknął w dół, by z wściekłością stwierdzić, że to nie była prawda. Po raz kolejny rozległy się głośne śmiechy.
– Z czego się tak śmiejecie, nia? – spytała się Tsuki, przystając na moment.
– Z niczego. Teraz ty skacz, un. – odkrzyknął Deidara, po czym uważnie przyglądał się krągłością Tsu i aż mu ślinka pociekła.
– Teraz za to tobie stanął. – stwierdził Hidan.
– Ja się na to nie nabiorę, un…
– Ale to prawda. – dodał Sasori. Blondyn zerknął w dół i po raz trzecie w przeciągu tych kulki minut na sali rozległ się śmiech.
– Dobra dzieciaki, muszę na chwilę wyjść, bo uczeń z mojej klasy miał skądś alkohol. Zaraz wrócę, do tego czasu nikt ma nie skakać przez skrzynie, a odpowiedzialnym za to będzie… Deidara. – odrzekł nauczyciel i opuścił salę.
– Is, założę się, że nie przeskoczysz skrzyni biegnąc po skosie, nia. – krzyknęła Tsuki, uśmiechając się wyzywająco. Isabel się wkurzyła i zaczęła biec w stronę skrzyni, obok której stała Ush. Nim ktoś się spostrzegł, Is wylądowała na Ushio i obie wiły się z bólu.
– Co się stało? – spytał ze zmartwieniem Itachi. Wszyscy zebrali się wokół poszkodowanych.
– Kostka mnie boli. – jęknęła Ush i nim się spostrzegła została niesiona na rękach przez Nagato do pielęgniarki.
– A mnie strasznie nadgarstek boli. –dodała Is, trzymając już lekko opuchniętą lewą dłoń. Itachi pomógł dziewczynie wstać i również udali się do pielęgniarki. Do sali wbiegł jak poparzony nauczyciel.
– Deidara miałeś pilnować, by nikt nie skakał przez skrzynię! – warknął Gai, co było do niego nie podobne, jednak widać było, że jest wściekły.
– To nie ja namówiłam Is do tego skoku, un. – burknął Dei.
– To kto?! – złość w nauczycielu aż pulsowała. Widać, że rozmowa z dyrektorem wprawiła go w szał.
– Tsuki. – rzekli wszyscy po za Deidarą, który odwrócił wzrok w niewiadomym kierunku.
– Oboje zostajecie po lekcjach, za ucieczkę oblejecie ten rok z WF. – dodał Gai, gdy rozbrzmiał dzwonek.
Nastała długa przerwa, Sasori i Itami kłócili się właśnie, który z motorów jest lepszy, a reszta przyglądała się temu idiotycznemu starciu
– Moja Yamaha R1 jest lepsza od twojej. – warknęła groźnie Itami.
– W życiu, moja R6 jest lepsza! Zaraz to możemy sprawdzić! – warknął Sasori.
– Wyścig wokół szkoły!
– Przegrany przyznaje, że ma gorszy sprzęt!
– Stoi! – prychnęła Itami, podając dłoń na przypieczętowanie wyzwania. Wsiadła na swój czarny motor i założyła kask o tym samym kolorze. Sasori zasiadł na swojego Yamaha R6 o czerwonym odcieniu, idealnie pasującym do jego kasku który już miał na głowie. Tsuki stanęła przed pojazdami i uniosła rękę do góry.
– Gotowi, do startu… START! – krzyknęła Tsu. Motocykliści ruszyli, przemknąwszy tuż obok dziewczyny. Pędzili tak szybko, że mało kto ich zauważył. Minęli pierwszy zakręt, naprzeciwko stała Tsunade, przez co Sasori przy jej wymijaniu został trochę z tyłu. Po chwili jednak dogonił rywalkę. Wjechali w kolejny zakręt i kolejny, gdy nagle ujrzeli mur stworzony przez nauczycieli. Nie daliby rady go wyminąć, więc się zatrzymali. Tsunade podeszła do Sasoriego i szarpnęła nim mocno.
– Jaki prawem klepiesz mnie w tyłek!? – krzyknęła blondynka.
– Co robię? – spytał się chłopak z głupkowatym wyrazem twarzy.
– Nie ważne. Oboje dziś zostajecie w kozie. – stwierdził Jiraya i odciągnął nauczycielkę od Sasoriego.
– Teraz mi się przypomniało. Gdy wymijałem dyrektorkę to podszedł do nas pan Jiraya. To on musiał to zrobić. – stwierdził chłopak.
– No i nie mamy rozstrzygnięte kto ma lepszą machinę i kto ogółem jest lepszy. – westchnęła Itami, a nutka zawodu rozbrzmiała w jej głosie. Reszta podeszła do nich.
– Witamy w klubie, zaraz cała nasza klasa pójdzie do kozy. – stwierdził Hidan.
– Złaźcie na dół i to migiem! – krzyknęła Tsunade, wszyscy spojrzeli w górę i ujrzeli Tobiego i Yamiko na dachu.
– Ale tutaj siedzi taka dziewczyna więc myślałam, że możemy. – stwierdziła Yami, wskazując za siebie.
– Nie ma jej tu już. – dodał cicho Tobi rozglądając się.
– Dość tego, dziś zostajecie po lekcjach. – dodała nauczycielka i weszła do szkoły.
W końcu nadeszła upragniona odsiadka. Gdy weszli do sali, ujrzeli chłopaka którego widzieli dziś rano.
– O proszę, a za co ty Kakuzu tu trafiłeś? – spytał się Hidan, zasiadając w pierwszej ławce środkowego rzędu.
– Bo pobiłem tego małolata, który o mało mnie nie wydał. – warknął i zaczął przeliczać zarobki z dzisiejszego dnia.
– Właśnie, niech Domino mi coś fundnie za darmo skoro zająłem się czymś, co ona miała zrobić. – dodał szaro włosy przyciągając Soli do siebie, by usiadła mu na kolanach.
– Twój problem, ja się w niego nie mieszam. Sam z nią to ustalaj. – dodał Kakuzu nie odrywając się od zapisków. Deidara usiadł za Hidanem, a Tsuki rozsiadła mu się na kolanach. Tobi podbiegł do tablicy i zaczął na niej rysować, a Yamiko się mu przyglądała. Sasori zasiadł za Deidarą.
– Czy nauczyciele sprawdzają, co robicie w kozie? – spytała się Itami siadając obok czerwono włosego chłopaka.
– Nie martw się, zaglądają tak po dziesięciu minutach, a potem nico, ale obserwują nas przez system kamer więc nie pitniesz, un. – stwierdził Deidara i zaczął gładzić Tsuki po plecach.
– Jak chcecie się bawić to nie przy nas. – stwierdził Sasori i spojrzał na Itami. Dziewczyna miała wyraz twarzy jakby była… Zazdrosna? Tak to zazdrość o Tsuki, że ją ktoś tak obejmuje. Sasori chwycił jej dłoń i ucałował lekko, po czym nachylił się do Itami i pocałował namiętnie w usta. Dziewczyna nie stawiała oporów, wręcz przeciwnie, dała się ponieść. Tsuki zmarszczyła lekko nos i sama zaczęła całować Deidarę. Nie chciała wyjść na gorszą. Dei badał jej plecy. Przesuwał dłonie wzdłuż kręgosłupa, aż chwycił ją za pośladki. Hidan zaczął się przyglądać tej sytuacji.
– Soli też tak chce.
– Co ja jestem? – warknęła dziewczyna, gdy została przyciągnięta do pocałunku. Uderzyła go lekko w pierś, ale nie rozłączyła swoich ust.
– Co tu się wyprawia?! – rozniósł się krzyk, wszyscy spojrzeli w stronę drzwi. – Nie wierzę. Tu mi się trzy pary całują, tu dwójka osób maluje sobie po tablicy. Jedynie Kakuzu jest grzeczny. – stwierdziła Tsunade.
– S-Słucham?! – wykrztusił zdezorientowany Kakuzu, odrywając się od liczenia pieniędzy.
– Ponieważ jesteś taki grzeczny, to pomożesz Madarze przy rozwieszaniu plakatów na temat dni otwartych, a potem pójdziesz do domu. Wiesz, który to prawda? Chodzi z tobą do klasy. – rzekła Tsunade i opuściła salę.
– Co za głupia, pierdolona baba… - Kakuzu klął pod nosem i opuścił pomieszczenie. Reszta odetchnęła, że nie oberwało im się bardziej.
– Buu, przerwała nam zabawę, nia. – jęknęła Tsu.
– Chcesz dalej się bawić, un?
– Tak i to trochę bardziej, nia. – stwierdziła Tsuki. Deidara otworzył szerzej oczy, nie czekając dłużej wziął dziewczynę za rękę i wybiegli z klasy, kierując się najprawdopodobniej w stronę łazienki. Hidan zaczął się śmiać, ale Soli skutecznie zatkała mu jadaczkę pocałunkiem. Była zaborcza i stanowcza.
– Chyba już się nie odkleją. – stwierdził Sasori przytulając do siebie Itami, która nie wiadomo kiedy znalazła się na jego kolanach. Tym czasem Tobi skończył rysować zamek.
– Zamek musi mieć rycerza. – stwierdziła Yami i dorysowała rycerza podpisując go imieniem Tobi. Chłopak obok niej dorysował w jednym z okien dziewczynę, podpisując ją imieniem Yami.
– Będziesz moją księżniczką?
– Ja…- zająknęła się, ale skinęła głową na potwierdzenie. Tobi z radości wziął ją na ręce, a Yami delikatnie musnęła jego policzek wargami.
– Mam śliczną księżniczkę! Mam śliczną księżniczkę! – krzyczał chłopak.
Tymczasem Ush z zabandażowaną nogą siedziała razem z Nagato na ławce, na zewnątrz szkoły. Nagle przyszedł jej SMS.
– O nie… Mama nie da rady po mnie przyjechać. – jęknęła zmartwiona. Na domiar złego zaczynało padać.
Nagato otworzył parasol.
Odprowadzę cię.
– Ja… To znaczy… - spanikowała odrobinę. Chłopak podał jej parasol po czym wziął Ushio na ręce. – Co ty robisz?!
– Zaniose cię. Mieszkasz niedaleko mnie więc, mam po drodze. – stwierdził i z wielkim uśmiechem ucałował dziewczynę w czoło, po czym ruszył przed siebie.
Gdzie indziej Itachi szedł właśnie do domu, gdy ujrzał Is chowającą się pod dachem sklepu. Podszedł do brunetki.
– Czyżbyś nie miała parasola?
– Niestety, a nawet jeśli bym miała i tak bym go nie otworzyła z boląca ręką. – stwierdziła Isabel i dla potwierdzenia własnych słów uniosła zabandażowany nadgarstek.
– To chodź ze mną, odprowadzę cię. – rzekł Uchiha obejmując dziewczynę i ruszył przed siebie.
– Przestań, nie potrzebuję twojej pomocy. – warknęła Is.
– Chodź. Spędzimy razem trochę czasu. – dodał zachęcająco Itachi. Dziewczyna przemyślała wszystkie za i przeciw. Ostatecznie poszli razem w kierunku jej domu.
Gdy Nagato wniósł Ush do jej domu, ściągnął jej opatrunek.
– Uważaj, dalej mnie boli. – stwierdziła Ushio. Chłopak się schylił i ucałował jej stopę
– Cały czas?
– N-Nie… Już nie.
– To dobrze, założę ci nowy opatrunek. – jak powiedział, tak zrobił. Na pożegnanie podarował Ush krótki pocałunek i wyszedł.
Is i Itachi stali pod jej domem próbując znaleźć jakieś słowa na pożegnanie.
– Cóż, no to do jutra. – rzekła cicho dziewczyna i aż zastygła gdy ujrzała uśmiech Uchihy.
– Jutro wpadnę po ciebie. – dodał chłopak i pocałował ją namiętnie i długo, po czym pożegnał się. Z jego twarzy nie znikał uśmiech.
Tymczasem Tsuki i Dei obmacywali się nawzajem w jednej z kabin w męskiej łazience.
– Cze-Czekaj nie możemy. Nie chcę wpaść. – westchnęła Tsu, gdy Dei rozpiął jej koszulę i zaczął badać jej dekolt swoim językiem.
– Przezorny zawsze ubezpieczony. – zachichotał cicho, wyciągając z kieszeni spodni prezerwatywę.
– Osz ty draniu. – warknęła Tsuki i pocałowała go namiętnie ściągając mu koszulę.
***
Tsu:
WTF?!?
xDD
Ej, serio? Hidan siedzi grzecznie w klasie, a Tsu idzie z Deiem do kibla? Coś nie tego.
No lol, ja nie wiem, co ci we łbie siedzi Domi, ale… Niech siedzi tam dalej!
Soli:
Bo Hidan na nic więcej nie mógł liczyć xD Wrobił mnie w kozę, idiota -.-
Is we mnie rzuca książką, straszna jest -.- xD
Zarąbisty rozdział no :D Co tu więcej rzec? :)
Ej, serio? Hidan siedzi grzecznie w klasie, a Tsu idzie z Deiem do kibla? Coś nie tego.
No lol, ja nie wiem, co ci we łbie siedzi Domi, ale… Niech siedzi tam dalej!
Soli:
Bo Hidan na nic więcej nie mógł liczyć xD Wrobił mnie w kozę, idiota -.-
Is we mnie rzuca książką, straszna jest -.- xD
Zarąbisty rozdział no :D Co tu więcej rzec? :)
Isabel:
Nie dziwię się, że coś sobie zrobiłam - już taka niezdara ze mnie. Ush, musisz wybaczyć, że wielki dinozaur na ciebie wpadł i nie chciał zjeść XD
Soli, ja wiem, ja wiem, dziękuję :)
Rozdział zarąbisty, Domino, ale to, co tobie w głowie siedzi, wciąż pozostaje tajemnicą.
Yamiko:
Mam swojego rycerza! xD . W ogóle to rycerz musi mieć konia i to dużego.... xD
Rozdział świetny, :D. Nie mam pojęcia, co ty masz w swojej główce i lepiej niech tam zostanie :3
Nie dziwię się, że coś sobie zrobiłam - już taka niezdara ze mnie. Ush, musisz wybaczyć, że wielki dinozaur na ciebie wpadł i nie chciał zjeść XD
Soli, ja wiem, ja wiem, dziękuję :)
Rozdział zarąbisty, Domino, ale to, co tobie w głowie siedzi, wciąż pozostaje tajemnicą.
Yamiko:
Mam swojego rycerza! xD . W ogóle to rycerz musi mieć konia i to dużego.... xD
Rozdział świetny, :D. Nie mam pojęcia, co ty masz w swojej główce i lepiej niech tam zostanie :3
Itami:
Wyścigi w okół szkoły zawsze spoko... Spróbuje tego w realu XD Tylko znajdę kogoś kto jeździ. Ale rozdział super... Łazienka też :p
Dziewczyny to co siedzi w głowie Domi, to sprawa dla rosyjskich naukowców i laureatów Nagrody Nobla hmm a może dla metafizyków?
Ushio:
Gej... <załamka> Widzę, że już mi nawet uszy szwankują xDD
W ogóle, czemu jak to czytam, to się wstydzę?! WTF? XDD
Dobrze, że nie opisałaś dokładniej kiblowej scenki, Domi xD
No, ale dobry rozdział, i tak xd
Dziewczyny to co siedzi w głowie Domi, to sprawa dla rosyjskich naukowców i laureatów Nagrody Nobla hmm a może dla metafizyków?
Ushio:
Gej... <załamka> Widzę, że już mi nawet uszy szwankują xDD
W ogóle, czemu jak to czytam, to się wstydzę?! WTF? XDD
Dobrze, że nie opisałaś dokładniej kiblowej scenki, Domi xD
No, ale dobry rozdział, i tak xd
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam sie że to Tsu i Dei pojda jako pierwsi.
Tak wiec wszystkim weny zycze i pozdrawiam ;*
Jaaaaaa... Jebłam xD
OdpowiedzUsuńOj Tsu, nie chciałabyś mieć małych Deiątek? xD
Nie no. Rozdział świetny. Tobi ma swoją księżniczkę, niach <3
A, no i zapomniałabym. Super macie nowy szablon ;D
Ja pierdziele dattebane... rozdział zajebisty!!!! Chce wam bardzo podziękować bo dzięki wam jak czytałam na blogu Ush wpadłam na taki sam pomysł, ale ten blog wedłóg mnie nie jest tak zajebisty jak was... najlepsze w tym rozdziale było.... no wszystko!!!!!! nie potrafie wybrać bo nie mogę.... czekam do następnej środy , życzę dużo weny i zapraszam na http://dwa-rozne-swiaty.blogspot.com/ mam nadzieje, że któraś zajrzy i coś nam doradzi....
OdpowiedzUsuńTsuki już na "numerek" w łazience ?!Chryste szybka jest !I Dei z tym ubezpieczeniem...zajebiste ^^.I co tak się naszym chłopaczkom "pobawić" zachciało,hę?Ale nie powiem,podobuje mi się.Czekam na next.
OdpowiedzUsuńKataki
Mnie zastanawia, czemu Hidan grzecznie siedzia...ł xd
UsuńNie powiem też mnie to zdziwiło.Ale przecież Tsuki znała Deidarę od paru dni i już do kibelka.I to męskiego!I mam pytanie do Domino...Czy Deidara zawsze nosi przy sobie "ubezpieczenie"?!
UsuńKataki
Pozwolę sobie sprostować. Prolog dział się w mniej więcej wakacje, a teraz jest gdzieś tak połowa roku... xD
UsuńA no widzisz ^^.Mój błąd.Ale i tak...I ma tak być! ! !Tylko mało było tego numerku...
UsuńDei zawsze ma zabezpieczenie przy sobie, ale jak Tsu się nie poskarży to go nie użyje xD
UsuńTak,tak...A może Ty do kibelka z Kaziem pójdziesz,co?Przypomniał mi się lód czekoladowy z 7 rozdziału.Może w realu spróbujesz?
UsuńA w życiu, nigdy xP
UsuńKYAAAAA ^^ No, no... Tsuki... Ledwo w szkole, a już taki numerek? No dobra... To jest Tsuki i to było oczywiste :) Rozdział no po prostu... PIĘKNY ;p Nic dodać, nic ująć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na mext'a
Pierwszy dzień w szkole i już do toalety... Nieźle... Myślałam, że prędzej Hidan to zrobi o.O... A on sobie tylko w klasie siedział... Ta Soli rzeczywiście go trzyma pod kloszem.
OdpowiedzUsuńChłopacy odprowadzają dziewczyny do domów... Jakie dżentelmeny! I oczywiście zajebisty wyścig XD I zboczony Jiraya, jakby miał lekcje z naszą klasą to już to sobie wyobrażam... Tsunade-Big Cyc, padłam XD.
Pozdrowienia i duuuzio weny~!
~Natuśka-chan
Dobrze że nie czytałam tego na polskim bo by był jeden wielki pisk...
OdpowiedzUsuńRozdział genialny
Tsuki od razu do łazienki ŁOOOO...
Leże i proszę mnie nie podnosić :)
^Sakebu^
Zacznę od tego, że podoba mi się to, że piszecie każdy rozdział na zmianę. Prolog był fajny i to bardzo, ale długi a ja wolę w sumie krótsze rozdziały ;D
OdpowiedzUsuńPoza tym ciekawe mogą być rozwinięcia pomysłów każdej z kolejnych dziewczyn :D
Ale, ale.. 'nia' ryly Tsuki ryly? xD
Ogólnie w chuj całowania, mega słodko, a nawet coś więcej.. mrau ten kibelek. Chociaż i tak najbardziej podobał mi się Tobi z Yami, ma księżniczkę! :D
No i tyłki na wuefie! <3 przez to zaczęłam się zastanawiać czy u mnie na wf chłopacy też się tak gapią..
No i wgl Is, boski szablon *.*
Pozdrawiam, buziaki ;3
Morning!
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że rozdział będzie nudniejszy jednak szybko doprowadziłaś, że miałam ochotę przeczytać ten rozdział.
A więc najpierw w prologu Hidan nie lubi napalonych bab, a teraz do toalety idzie Deidara i Tsu? Co ta Soli z nim robi? Dobrze nie mam za wiele co napisać i dziś mi z tymi komentarzami nie idzie. Więc może kolejne będą lepsze
Pozdrawiam ;)