Domino Kamani
***
Kolejny piątek i kolejne wyczekiwanie
na ostatni dzwonek. Dziś Domi zaproponowała wypad do klubu tanecznego, bo tam
są ponoć tańsze drinki niż w barach.
Upragniony dzwonek w końcu zadzwonił i cała
grupka czekała aż Kakuzu i Domi wyjdą ze szkoły, nie musieli długo czekać
- No nareszcie, to idziemy. – rzekł
Hidan z entuzjazmem
- Domino! – ktoś krzyknął ktoś za
grupą. Gdy wszyscy się odwrócili ujrzeli Sasuke który spoglądał na wcześniej
wspomniana dziewczynę
- A ty czego chcesz smarkaczu? –
warknęła Tsu gdy nagle wyminęła ją Domi i podeszła do młodszego Ushihy. Zaczęli
ze sobą po cichu rozmawiać, widać było że dziewczyna nad czymś rozmyśla ale
uważnie słuchała chłopaka. Po zakończonej rozmowie Sasuke odszedł z lekkim
uśmiechem
- No to co idziemy czy nie? – spytała
się Domino spoglądając na zdziwione miny reszty
- O czym gadaliście? – spytała się
Tsu
- Nie twój interes i nie licz na to
że coś ode mnie wyciągniesz więc nawet nie próbuj. – dodała czarnowłosa
dziewczyna i ruszyła przed siebie kierując wszystkich w stronę wspomnianego
klubu tanecznego. Było tam dość sporo ludzi i wszyscy chętnie tańczyli. Yami i
Tobi również od razu ruszyli na parkiet, Itachi poprosił Is by zatańczyła,
zgodziła się oczywiście. Nagato za to wyciągnął Ush na parkiet która trochę
nieśmiało zaczęła tańczyć, It, Sasori, Tsuki i Deidara podeszli do baru i
zamawiali drinki. Kakuzu usiadł przy barze razem z Domi ale na razie nic nie
zamówili
- Choć zatańczyć. – prosił Hidan Soli
która dziś nie miała zbytnio ochoty ani na tańce ani na cokolwiek, chciała by
się położyć i przespać. Pozostali tylko się zaśmiali na ten widok
- Może kiedyś Hidan nie będzie miał
tak ciężko z Soli. – rzekła It do Domi
- Tak się stanie dopiero wtedy gdy ja
nie będę miała ciężko z Kakuzu, ale cóż poradzić miłość jest ślepa. – dodała
Domino zamawiając najmocniejszego drinka
- Skąd masz kasę? – spytał się Kakuzu
- Moja sprawa. – dodała dziewczyna
pijąc jednego drinka za drugim. Tsu zaczęła pstrykać zdjęcia Ush i Nagato
- Po co to robisz? – spytała się
Itami
- Potem posklejam zdjęcia tak by
wyszły jednoznaczne sceny. – rzekła radośnie nie przestając fotografować.
Po pewnym czasie Is i Itachi przyszli
do reszty grupy zmęczeni
- Nigdy nie wyzywajcie Yami i Tobiego
na taneczny pojedynek, jestem padnięta. – jękła głośno Isabel po czym z hukiem
padła na blat i zasnęła. Cała reszta spojrzała pytająco na Uchihe
- Tańczyli bez ustanku, my po dwóch
piosenkach mieliśmy dość, a oni dalej. – dodał Itachi. Soli patrzyła na Hidana
który zaczął sobie tańczyć po piętnastym drinku
- Dziwne że się jeszcze nie wyglebał.
– dodała spokojnie przyglądając się chwiejnym krokom swojego chłopaka
- Kiedy tak w ogóle idziemy? – spytał
się Kakuzu
- Ponoć o północy jest jakaś gra
która trwa półgodziny, wyjdziemy nim się rozpocznie. – dodał Sasori
przytulając do siebie pijaną It. Dziś jego kolej prowadzenia więc musiał się
powstrzymać od picia. Dei kłócił się z barmanem że nie ma zamiaru zapłacić mu
swoim ciałem, a Tsuki tylko się z tego śmiała
- Dobrze ludziska, czas na grę
„pocałunek” – rzekł DJ. Wszyscy za wiwatowali
- To co idziemy? – spytał się Kakuzu
- Chyba twoja dziewczyna ma inne
plany, właśnie poszła się dołączyć. – stwierdził Nagato
- Dobra, niech se zagra, o ile to nie
płatne. – stwierdził przyglądając się jak tłum ustawia się w kółko
- Więc wyjaśnia zasady dla
nowicjuszy. Ja wybiorę dwie osoby, one muszą się pocałować w policzek, potem
odwracają się do siebie plecami i muszą wskazać po jednej osobie które będą
następnie się całować. Po minucie piosenki oznajmiam zmianę czyli że teraz
osoby będą się całowały w usta, potem z języczkiem i tak dalej. W sumie przez
dwie piosenki będzie trwała ta gra, a po każdej zmianie możesz odejść. Jednak
jeśli zostaniesz to nie możesz potem odmówić nie ważne z kim ci się zdarzy
całować. Wszystko jasne no to lecimy. – wyjaśnił DJ. Wszyscy otworzyli szerzej
oczy i spojrzeli na zirytowanego Kakuzu
- Będziesz tak się patrzył jak Domi
się z kimś całuje? – zakpiła sobie Soli patrząc na ochronę która ma pilnować
by nikt nie oszukiwał
- Nie żartuj sobie, w końcu Hidan też
poszedł. – dodał Kakuzu na co Soli o mało się nie wywróciła szukając swojego
chłopaka w tłumie.
- O nie, dostanie jak to się skończy.
– rzekła Soli z frustracją wypisaną na twarzy. Gra się rozpoczęła, całowanie w
policzek nie było złe. Jednak gdy przerodziło się w całowanie w usta a Domi i
Hidan jeszcze nie odeszli to sytuacja zrobiła się napięta. Kakuzu nawet chciał
przekupić bramkarzy by pozwolili mu zabrać Domino, ale na darmo. Powoli zbliżał
się koniec piosenki i nastąpiła ostatnia zmiana, pocałunek z języczkiem. Soli
zaczęła się przepychać aż w końcu
doszła jakoś do Hidana i go wy ciągła siłą. Domi zaraz potem poszła za nim bo
uznała że to nudne bez kumpla. Grupka wracała razem, zostawili Hidana i Domino
z tyłu którzy razem śpiewali jakieś idiotyczne piosenki
- Jutro nie odpuszczę Hidanowi za to
co zrobił. – warknęła Soli z irytacją
- Chyba trochę przycichli. –
stwierdziła Tsu zerkając do tyłu. Teraz rozmawiali o czymś ale nikt nie słyszał
o czym. Sasori i It wyminęli resztę na motorze rudzielca
- Myślisz że Domi wiedziała o tej
grze? I czy brała już wcześniej udział w tej grze? – spytała się Is
- Mam to gdzieś. Do teraz się
zastanawiam dlaczego Domino gadała z tym głupim smarkiem. – rozmyślała Tsuki
- Trzeba by się dowiedzieć, może ona
zna jakieś jego sekreciki… nigdy nic nie mówiła na temat tego czy go lubi czy
nie, co oznacza że jeśli coś wie to może nam zdradzi. – stwierdziła Itami.
Następnego dnia Tsuki zadzwoniła do
It i Soli by spotkać się na ulicy Sadomaso
- Nie daleko jest dom Domi, po co nas
wezwałaś? Ona pewnie ma teraz kaca. – stwierdziła Soli przyglądając się
chytremu uśmieszkowi koleżanki
- Chce się dowiedzieć o czym
rozmawiała z tym szczylem. Jeśli to coś interesującego to możemy to wkleić na
bloga. – zaśmiała się Mangetsu. Cała trójką podeszły do domu starszej koleżanki
- W sumie… Czy któraś z was kiedyś tu
była? – spytała się Itami nim zadzwoniły
- Nie. – rzekły razem Soli i Tsu
- Ja jedynie wiem że ona nie mieszka
z rodzicami a z przybranym rodzeństwem. – dodała Namida i zadzwoni ła. Otworzył
im
- Kabuto-san? – spytała się z szokiem
Soli na widok asystenta Orochimaru w trudniejszych eksperymentach
- Co taka zdziwiona? Po co
przyszłyście? Albo raczej do kogo? – zapytał się gdy usłyszeli kłótnie w domu
po czym z niego wybiegła wkurzona Karin, a do wyjścia podeszła Tayuya
- Znowu wkurzasz siostrę. – jęknął
Kabuto
- Nie
czepiaj się. – jękneła dziewczyna ignorując gości
- Wpadłyśmy do Domi. – rzekła Tsu
- Dziwne że wam pozwala się tak
nazywać ale dobrze. – Kabuto wszedł do domu wpuszczając gości. Zaprowadził
dziewczyny do pokoju Domino
- Masz gości. – rzekł łagodnie.
Dziewczyny zaczęły się przyglądać czarnemu pokojowi z wywieszonymi plakatami
yaoi, hentai i nawet yuri. Na biurku walały się sterty papierów, a właścicielka
pokoju leżała w łóżku chowając głowę w poduszkę. Tsuki podeszła do koleżanki i
usiadła jej na plecach, usłyszała tylko warknięcie
- Co wy tu robicie? Łeb mi pęka
nigdzie dziś nie wyjdę. – jękła Domi gdy zerknęła że It otwiera jej szafę – Nie
otwieraj jej! – krzykła
- Wow, same czarne ciuchy… tutaj leżą
bicze i sznury. – rzekła Itami przeglądając szafę gdy coś trzasnęła, a
właściwie ktoś bo Tsuki została zrzucona na ziemię
- Okej, po co do mnie przyszłyście?
Rzadko ktoś do mnie wpada, a jak już to czegoś chce. – stwierdziła Domi i
posadziła koleżanki na łóżku a sama usiadła na krześle przy biurku
- Powiedz nam o czym gadałaś z tym
smarkiem? - spytała się Tsuki bez
owijania w bawełnę
- Powiedziałam ci wczoraj że nic nie
powiem, nie twój interes. –
- Skoro mieszkasz z Karin to może ona
ma coś u siebie. – dodała It
- Zabraniam, nie pozwolę wejść do
pokoju siostry. – odrzekła Domi gdy ktoś otworzył drzwi
- Pożycz mi bluzę. – rzekła czerwonowłosa
dziewczyna
-Tayuya ile razy ci już pożyczałam?
Dziś weź sobie od Karin, nic jej nie powiem. – warknęła Domino
- Dlaczego nam nie dasz? Po co masz
bronić tego smarka? – spytała się It
- Nie wasz interes. Nic więcej nie
powiem. Po za tym łeb mi pęka i nie mam siły na jakieś rozmowy. – po tych
słowach Kabuto wszedł do pokoju
- Dziś będę miał rozcinanie żołądka
ostatniej ofiary zabójstwa. Chcesz iść? – spytał się cicho, ale mimo to i tak
reszta dziewczyn to usłyszała
- Pewnie, uwielbiam to. – rzekła radośnie
Domi i się uśmiechnęła. Gdy Kabuto wyszedł zwróciła się do koleżanek – Macie jeszcze
jakaś sprawę do mnie? Bo musze zadzwonić do kogoś o przełożenie spotkania. –
- Wyciągnę to kiedyś od ciebie
Domino, obiecuję ci to. – rzekła Tsu i wkurzona wyszła a Soli i It poszły za
nią. Usiadły na ławce niedaleko domu Domi
- Muszę się dowiedzieć czy ona wie
coś interesującego na temat tego małego skurwiela. – warknęła Tsuki
- Może to nie było nic takiego. –
stwierdziła Soli
- Sasuke gadał z Domi… może ćpa? –
zasugerowała Itami
- Może, ale tego możemy dowiedzieć się
tylko od Domino… Chociaż, może jeszcze to wiedzieć jedna osoba. – stwierdziła Tsuki
i zadzwoniła do kogoś. Po kilku minutach przybył na miejsce
- Czego chcesz Mangetsu? Mam dużo
klientów, a to teren Domi, zabije mnie jak mnie zobaczy. – warknął Kakuzu
- Powiedz mi czy kiedyś Sasgej
zamawiał coś u ciebie albo u Domino? – spytała się Tsu
- Dzwonisz po mnie w tak głupiej sprawie? –
warknął Saifu
- No gadaj, Sasuke coś kupował kiedyś
u któregoś z was? – dopytała się Tsuki
- Nic nie ma za darmo. –
- Poważnie, nie możesz raz odpuścić? –
warknęła Itami
- Nie. Dajesz dwie dychy albo nici z
informacji. –
- Dobra, dobra. – warknęła Tsuki z
irytacją dając mu kasę
- Cóż Sasuke nigdy nie zakupywał ani
mojego produktu ani Domi. – odrzekł i odszedł szybko
- Że co?! Ty skurwielu, to żadne info.
– warknęła Tsuki i już miała się rzucic w pogoń gdy ujrzała Sasuke po drugiej
stronie ulicy. Na razie ich nie dostrzegł więc dziewczyny spokojnie się
przyglądały. Chłopak podszedł do domu Domi i po chwili został wpuszczony do
środka
- Pewnie wpadł do swojej dziewczyny. –
stwierdziła It
- Chwila, czy przypadkiem Karin nie
wyszła. Pamiętacie? – dodała Soli. Wszystkie ruszyły w kierunku domu Kamani i
zadzwoniły. Otworzył im Tayuya
- Po co przyszedł tu Sasuke? –
spytała się Tsu próbując się przedrzeć do środka
- Nie wasz interes, zapłacono mi bym
milczała więc sio. – odrzekł dziewczyna i zatrzasnął drzwi
- Do cholery, o co tu chodzi? –
krzyknęła Tsuki z irytacją
- Może jutro uda nam się wyciągnąć
coś od Domi, tylko jak ją zmusić… - rozmyślała Itami
- Zagrozimy że napiszemy na blogu że
jest pedofilką i gwałci Sasuke. – stwierdziła Tsu z chytrym uśmieszkiem.
Następnego dnia wszyscy się spotkali
w parku, siedzieli na trawie i gadali
- Domi odpowiesz mi wreszcie o czym
gadałaś z Sasuke wtedy? - spytała się
Tsu
- Już ci mówiłam że nie. – odrzekła Kamani
z irytacją paląc kolejną fajkę
- Mnie też to ciekawi. – rzekł Kakuzu
a reszta mu przytaknęła
- Jeśli nam nie powiesz to napiszemy
na blogu że jesteś pedofilką i gwałcisz Sasuke. – po tych słowach od Tsuki,
Domi zaczęła kaszleć i spojrzała na nią w szoku
- Błagam, powiedz mi że to nie
prawda. – jęknął Itachi
- Akurat ty to powinieneś wiedzieć
gdzie twój braciszek się szwenda. Tsuki ty wstrętna jędzo. – warkneła Domino i
zaczęła się intensywnie zastanawiać
- Sasuke wychodzi tylko na spotkania
z Karin, albo z Suigetsu albo na korepetycje. – rzekł Uchiha i po chwili walnął
się w czoło – Ale jestem głupi, przecież sam mu mówiłem że jesteś dobra z chemii
i matmy. – warknął Itachi
- Czekaj, czekaj… Ty udzielasz
korepetycji? – spytała się Soli
- Tak, teraz przez was
najprawdopodobniej stracę klienta. – jękła Domi i z irytacji uderzyła Kakuzu w
głowę
- Za co to? – warknął Saifu
- Za nic, po prostu się wkurzyłam i
chciałam kogoś walnąć. Byłeś pod ręką. – dodała Kamani z czego reszta zaczęła
się śmiać
- I to wszystko. Kurde co najwyżej
mogę tylko napisać na blogu że on jest idiotą ale to już każdy wie. – warknęła Tsu
i zaczęła kombinować nad kolejnym planem. W między czasie Hidan prosił Soli by oddała mu wszystkie sprzęty, mimo to dziewczyna się nie zgadzała nawet słuchając tłumaczenia że jej chłopak nie pamięta nawet co zrobił.
- Jak nie pamiętasz? Całowałeś się z ludźmi w jakiejś popieprzonej grze, nawet czasem z facetami. - krzyknęła Soli z wściekłości
- Nie wierzę, brałeś udział w tej głupiej grze. - zaśmiała się Domi
- Ty też. - rzekła reszta chórkiem co zamurowało Kamani
- Nie pamiętasz? - spytał się Kakuzu
- Nie, nic a nic. - odrzekła Domino z załamaniem
- Ile bierzesz za takie korki? - spytał się Saifu po czym jego dziewczyna wybuchła śmiechem
- Ty i tak byś się do tego nie nadawał. - dodała Kamani i cała reszta również wybuchła śmiechem.
Rozdział mi się podoba. Czytało się go przyjemnie i smutno, że to koniec....
OdpowiedzUsuńFajny, ale krótki.Ja tu już normalnie takie wnioski wysnuwam - Domino zdradza Kakuzu z Sasuke !, a tu ...KOREPETYCJE !!!Normalnie myślałam, że padnę i nie wstanę.
OdpowiedzUsuńSayo !
Chi nie bluźnij, ja cię błagam .__.
UsuńNo dobrze Domino zdradza Kakuzu z tą małą wredną i brzydką imbecylką z ADHD !
UsuńPrzepraszam, Domino, za tak bluźniercze domysły ... :-)
UsuńNie ma sprawy xD
UsuńRozdział fajniutki ale króciutki:D Ach te moje rymy! Ale wracając do notki to ja snułam domysły(nie powiem jakie!) na temat Sasuke... A tu korepetycje... Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWatashi